Duch jak wiatr…

Wtorek, II Tydzień Wielkanocny, Rok A, I

Jezus powiedział do Nikodema:
«Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».
Na to rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?»
Odpowiadając na to, rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, co widzieliśmy, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne».

(J 3, 7b-15)


W Ewangelii słyszymy jak Pan Jezus mówi do Nikodema, dostojnika żydowskiego: „Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha” (J 3, 8). Dzisiejsza meteorologia jest w stanie określić siłę i kierunek wiatru oraz co powoduje te zjawiska. Ja czasami lubię sprawdzić prognozę pogody i kilka dni temu nad Polską doszło do ciekawej obserwacji, a mianowicie, że rozkład ciśnienia był tak zróżnicowany, iż wiatr miał wiać w każdym miejscu kraju z różnych kierunków, a w dwóch miejscowościach, m. in. w Poznaniu nie udało się ustalić, skąd będzie wiał wiatr, dlatego na mapie prognozowej postawiony w mieście znak zapytania.

A cóż dopiero, gdy ktoś zostanie dotknięty działaniem Ducha Świętego…?

Czas paschalny kieruje nasze myśli ku tajemnicy chrztu świętego, który miał się stać w naszym życiu drugim narodzeniem, z wody i właśnie z Ducha Świętego. Co to znaczy? To znaczy, że człowiek od tego momentu ma być podporządkowany tchnieniom Ducha Świętego, stać się Mu absolutnie posłusznym we wszystkim. Wiemy jak to jest trudne, ponieważ my mamy swoje własne pomysły na życie, swoje plany, projekty i zazwyczaj nie pytamy Boga o zdanie, tymczasem chrześcijanin to ktoś, którego kierunek życia wyznacza Duch Boży, ktoś, kto nie jest zainstalowany w tym świecie, ale wolny, dyspozycyjny pielgrzym. (por. 2 Kor 5, 6).

Kilka miesięcy temu byłem na spotkaniu z małżeństwem, które będąc w formacji chrześcijańskiej ku wierze dojrzałej wyruszyło na misje do Afryki, ad gentes (do narodów), konkretnie do Etiopii (kraj w pierwszej dziesiątce najuboższych na świecie). Nie pytając, czy dadzą radę, czy to dobre dla nich, czy zdrowe, ale odpowiadając na zaproszenie Kościoła, przez który przede wszystkim Duch Święty przemawia – posłuchali tego głosu. Po trzech miesiącach pobytu w Etiopii wrócili do Polski, aby przedłużyć wizę i z tęsknotą już myślą o powrocie tam, aby głosić Chrystusa tamtejszym ludziom, którzy dziwią się im, że chcą wracać, ponieważ stamtąd większość chce uciekać. To sprawia Duch Święty w człowieku, który jest Mu poddany.

Panie, daj nam wolność wewnętrzną, abyśmy poruszeni natchnieniami Ducha Świętego dali się Mu porwać, aby wypełnić Twoją wolę.


ks. Jacek Sokołowski MS – duszpasterz w Trzciance