Psy szczekają, karawana idzie dalej…

Swięty Paweł w swoim drugim liście do Koryntian wymienia warunki, w których przychodzi mu pracować: same trudności, same przeszkody, same ograniczenia. Ale nie ma w tej liście zastrzeżeń co do pracy ani jednego zdania, że spowodowały one jakieś opóźnienia w trasie. Nic z tych rzeczy. Tak się dzieje tylko wtedy, gdy ma się na oku cel swojego „przedzierania się” w jego kierunku. Ten, kto patrzy w niebo, nie będzie się czuł opóźniony albo spowalniany przez przeszkody na drodze do niego. Wszystkie życiowe przeszkody są skutkiem grzechu pierwszych rodziców, który oddziedziczyliśmy i nie powinniśmy marudzić, że on jest. Taka jest konsekwencja nieposłuszeństwa Bogu. Ale takie też jest lekarstwo na tę krzywdę sobie wyrządzoną: iść w stronę nieba licząc na pomoc Bożą.

Psy szczekają, karawana idzie dalej…

Nawet Psalm dzisiejszy mówi, że Pan Bóg ukazał ludom swe zbawienie, czyli znamy cel. Wiemy, gdzie iść, znamy drogę, znamy środki.

Dlatego nie będziemy się zatrzymywać zbyt długo na dochodzeniu swoich praw w doznanej krzywdzie. Mniej się zmęczę nadstawieniem z wyboru drugiego policzka po uderzeniu w pierwszy, niż uwikłać się w dochodzenie, do tego, kto miał rację i czy miał rację mnie bijąc.

Czasem, jeżeli nie zawsze …

… szkoda na to czasu.

ks. Karol Porczak MS