Pozwolić sobie wyjaśnić

Dzisiejszy fragment Ewangelii w zasadzie nie potrzebuje komentarza. Powinno być wszystko jasne. Przypowieść i zaraz wyjaśnienie przypowieści. Co zrobimy więc z tym fragmentem? Jak on może nam pomóc w życiu? Jak ma pomóc w codziennych sytuacjach, z którymi się na co dzień zmagamy?

Dlaczego inne, bardziej skomplikowane i mniej oczywiste przypowieści nie zostały przez Jezusa wyjaśniona, tylko właśnie ta? Po tych innych jest tylko dodane zdanie: kto ma uszy niechaj słyszy, lub kto może pojąć, niech pojmuje.

Najpierw może to taki „klucz”, którym mamy otwierać inne przypowieści? „Człowieku, myśl, używaj rozumu i inteligencji, które ci dałem”. Przecież kiedyś powiedział do uczniów: „I wy tak nierozumni jesteście? Nie rozumiecie tej przypowieści? Jak zrozumiecie inne?”.

Ale może to zaproszenie do tego, aby po prostu uważnie słuchać? My często nie słuchamy, nie staramy się zrozumieć, ale mamy w głowie swoje własne interpretacje, swoje własne, z góry ułożone odpowiedzi i formułowane sądy. Bóg do nas mówi na różne sposoby, próbuje dostać się do naszego serca i do naszej duszy, nie naruszając naszej wolności, do niczego nie zmuszając, ale tylko proponując. Delikatnie i niestrudzenie.

Te wszystkie sytuacje z dzisiejszej przypowieści, to po prostu przeszkody, bariery, którym sami uniemożliwiamy działanie Boga w nas. I chodzi prawdopodobnie o to, abyśmy to widzieli, rozpoznali, zgodzili się, że tak jest. Nie żyli dziecięcym, niedojrzałym idealizmem, że „jakoś tam będzie”.

Chrześcijanin to człowiek, który twardo stąpa po ziemi, ale patrzy w niebo i tam szuka celu swego życia. A więc gdzie jest w moim życiu (bo zawsze będzie!) skalista ziemia uporu, ciernie nałogów, palące słońce pożądań, płytkość motywacji, ptaki niedbalstwa i marnotrawstwa?

Wybierzmy sobie najpierw jedną z tych rzeczywistości naszego życia, pomyślmy odważnie i logicznie, a potem oddajmy to Jezusowi i prośmy o użyźnienie Bożą łaską codzienności.

Ks. Henryk Kuman MS