Kto słucha słowa mego… (J 5,24)

Ewangelia (J 5, 17-30)

Syn Boży ożywia tych, których chce

Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat.
Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam».
Dlatego więc Żydzi tym bardziej usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.
Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie. Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia.
Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał».

W ciągu dnia słyszymy wiele słów, często pozbawionych treści. Słowo Boże jest zupełnie inne. Potrafi zatrzymać nas i zostawić trwały ślad. Bywa porównywane do miecza obosiecznego, czyli zaostrzonego z obydwu stron. Spełnia zatem podwójną funkcję, demaskuje fałsz i oddziela prawdę od kłamstwa. Posiada w sobie zdolność, aby ciosać swych adresatów. Można je więc zestawić z dłutem, za pomocą którego Bóg rzeźbi nasze serce, czyli odrzuca to, co jest zbyteczne, obciążające, pozostawiając samą istotę.

Słowo Boże domaga się otwartych uszu. Należy je słuchać, ale nie w sensie akustycznym, czy estetycznym, czyli odbieranym jako miły dźwięk. Słuchać w sensie biblijnym oznacza: przyjąć, uznać za niepodważalny i rozstrzygający autorytet. Pan Jezus mówi: „kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który mnie posłał, ma życie wieczne…” (J 5,24). Moc Jezusowego słowa wynika z Jego boskiego mandatu. Został posłany przez Ojca, aby oznajmił prawdę o Nim. Ewangelię Jana określa się jako Dobrą Nowinę o Ojcu. Jezus jest Świadkiem Ojca, przyszedł od Niego, dlatego zna Go perfekcyjnie i objawia. Wyznaje także swoją zależność od Ojca, chociaż przysługuje Mu taka sama cześć jak Ojcu (por. J 5,30).Domaga się też naszej wiary w Ojca. Tylko bowiem dzięki niej można uznać, że Jezus jest nie tylko człowiekiem, lecz także Synem Bożym. Jego słowa i czyny mają wspólne źródło, pochodzą od Ojca.   

Słuchanie słowa Jezusa wraz z przekonaniem, że reprezentuje Ojca, rodzi w słuchaczu życie wieczne. Pierwsze trzy Ewangelie mówią o wieczności przede wszystkim w perspektywie przyszłości. Ewangelia Janowa odróżnia się w tym względzie. W niej życie wieczne rozpoczyna się już teraz w sercu chrześcijanina, znajdzie zaś dopełnienie w niebie. Przedsmak chwały nieba wyczuwa się już tutaj, przede wszystkim w znaku miłości. Kto ma ten skarb w sobie, nie będzie sądzony. Ominie go więc sąd ostateczny. Bramy nieba same otworzą się przed nim, jak bramki dla młodych, zorganizowanych pielgrzymów w czasie pielgrzymek papieskich. Stanie się tak dlatego, że już tym życiu, dokonał przejścia do wieczności, chociaż jeszcze nie towarzyszy mu niebiański splendor.

Słuchanie słowa Jezusa wraz z wiarą, że uwierzytelnił Go sam Ojciec, czyli przypieczętował Jego posłanie, sprawia, że już obecnie mamy status i obywatelstwo niebiańskie. Obawy przed definitywnym sądem znikają, skoro już teraz wszystko jest rozstrzygnięte. Fakty te są bez wątpienia wołaniem o naszą wdzięczność wobec Ojca, który pozwolił się zobaczyć i usłyszeć w swoim umiłowanym Synu. Obietnice, jakie nam złożył rozwiewają wszelkie wątpliwości, co do przyszłości, skoro można ją gustować w obecnym czasie.   

ks. Stanisław Witkowski MS