Kto zgrzeszył? Ja nie!

Ewangelia (Łk 6, 36-38)

Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Ile razy uświadamiamy sobie to, że Bóg na nas patrzy, to większość razy zapominamy o tym, że Bóg widzi całą prawdę o nas. Całą, nawet tę, której my się zupełnie nie domyślamy, że nas dotyczy. A przecież prorok Daniel, w dzisiejszym pierwszym czytaniu, stara się uzmysłowić swoim słuchaczom, gdy w imieniu Izraelitów mówi, że popełnili grzech i przez cały czas stali w opozycji do oczekiwań Boga.

Przypomina mi to przypadek czterolatka, który ukradkiem zjadł czekoladę. Tylko że ślady „występku” zostały na całej jego buzi. Na pytanie rodziców ‘Kto zjadł czekoladę’ rezolutnie odpowiada ‘Nie wiem! Ja nie!’ i jest w swoim głosie i spojrzeniu całkowicie o tym przekonany.

Tyle, jeżeli chodzi o dziecko. Inaczej się ma sprawa z dorosłymi, chociaż nasze postępowanie w oczach Boga wiele się nie zmienia – dalej grzeszymy i dalej nie chcemy tego uznać.

Wielki Post wzywa nas do częstego zaglądania w lustro naszego sumienia. Pomagają w tym czytania mszalne, rozważania stacji Drogi Krzyżowej, gorzkie żale, postanowienia wielkopostne i intereakcje z bliźnimi. Dzisiaj zachętą są słowa Pana Jezusa w Ewangelii św. Łukasza: ‘Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny!’ Jesteśmy do Ojca podobni i to podobieństwo nie jest przypadkowe tylko wybrane, przeznaczone dla każdego z nas. Tkwi w nas zarodek boski, żeby nie powiedzieć sama boskość, wyrażona w uznaniu przez Boga każdego z nas bez wyjątku za przybrane dziecko Boga. Przybrane, ale ze wszystkimi prawami Jednorodzonego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, od którego tylko to nas różni, że my jesteśmy osobami ludzkimi, a On jest osobą boską. W człowieczeństwie Jezusa wszystko inne mamy takie same. Nawet grzech mamy wspólny: my je popełniamy, Jezus ich nie popełnia, tylko bierze konsekwencje naszych grzechów na siebie. Konsekwencje, których często staramy się unikać lub ignorować.

Nie da się uniknąć prawdy i dobrze byłoby to zrobić zanim nastąpi koniec mojego, twojego, życia na ziemi. Nawet powtórne przyjście Pana niczego nie zmieni: prawda to prawda, trzeba ją przyjąć taką, jaką jest.

Najlepiej teraz, w ciągu tego Wielkiego Postu.

ks. Karol Porczak MS