Pan widzi serce

Ewangelia (Mk 2, 23-28)

Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?»
On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom».
I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».

Historia namaszczenia Dawida na króla Izraelitów, najmłodszego syna Jessego z Betlejem, potwierdza wyjątkowość i bezstronność wyboru dokonywanego przez Boga. W oczach ludzkich Dawid, mimo tego, że cechował go „pociągający wygląd”, zasługiwał jedynie na funkcję pasterza owiec. To zajęcie było powierzane podrostkom nie mającym większych odpowiedzialności w rodzinie i jako rezultat takiego traktowania Dawid nie uczestniczył w wielu spotkaniach rodzinnych. Świadczy o tym choćby fakt, że po przybyciu tak znamienitego gościa, jakim był Samuel, Dawid nie jest brany zupełnie pod uwagę w mobilizacji całej rodziny do zorganizowania spotkania. Nawet sam prorok ulega w swoim myśleniu bardzo schematycznym kryteriom, które powinny wskazywać cechy królewskie, ale żadne z nich nie pomaga mu w przejrzeniu wyboru Boga. Znamy Dawida z kilku opowieści o jego pojawieniu się na dworze króla Saula. Był uznanym muzykiem i jako taki został powołany na nadwornego grajka, który swoim repertuarem koił serce króla. Dał się poznać jako „przypadkowy” pogromca Goliata, gdyż był posłany przez swojego ojca, Jessego, z prowiantem do braci służących w wojsku Saula i sam się zgłosił to potyczki z olbrzymem. I w dzisiejszym czytaniu mamy zupełnie inny epizod powołania Dawida na króla przez formalne namaszczenie go przez proroka w obecności wszystkich jego starszych braci.

„Bóg patrzy na serce” – te słowa usłyszał Samuel gdy w rozsterce przyglądał się kolejnym kandydatom na króla, których Bóg nie wybierał. Zupełnie się pogubił i stracił pewność siebie: całe jego doświadczenie przebywania z Bogiem, rozmawiania z Nim w przyjaznej atmosferze zawodzi go na całej liniii. On już nic nie rozumie. Może o to chodzi w tym wydarzeniu, abyśmy także zostawili swobodę i bezstronność wyboru Boga w prowadzeniu historii ludzkości, pojedynczych narodów i każdego człowieka. Jest to tajemnica, ale nie jest to nic, co nie mogłoby służyć jako materiał do współpracy z Bogiem. Każdy ma swoje miejsce w planie Bożym. Może tak się wydarzyć, że przez całe życie trzeba będzie zajmować się mało ambitną opieką nad baranami, ale jeżeli jest się otwartym na Bożą obecność i Jego opiekę cały czas, 24/7, to może to wystarczyć do wejścia do Królestwa Niebieskiego i przejęcie miejsca przygotowanego dla każdego z nas od momentu naszego poczęcia. Jeżeli do tego doda się miłość i pokorną postawę służby z wyboru Boga, to wyjątkowy splendor niebiański po zmartwychwstaniu ciał też będzie zauważony.

W Ewangelii Dawid jest znowu przywołany przez samego Jezusa w uzasadnieniu warunków szabatu. Nie wolno stracić z oczu tego podstawowego celu szabatu jakim jest umocnienie się w relacji z Bogiem.

Jeżeli ta relacja jest zdrowa i oparta na szacunku do majestatu Boga i wdzięczności za powołanie mnie do istnienia w Bożym świecie to nawet łuskanie kłosów i spożywanie ich ziaren w dzień świąteczny nie będzie czymś „rozpraszającym” przyjaźń, jaką Bóg darzy każdego człowieka.

ks. Karol Porczak MS