Ludzie przełomów

Ewangelia (Mt 17, 10-13)

Eliasz już przyszedł, a nie poznali go

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa:
«Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» on odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i wszystko naprawi. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy ma od nich cierpieć». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Księga Mądrości Syracha wychwala wielkich ludzi Starego Testamentu (czytaj także: Pierwszego Przymierza) w rozdziałach między 40. a 50. Jest tam Enoch, którego tajemnicze odejście – nie śmierć – potwierdziło jego wyjątkową relację z Bogiem podniesioną do poziomu przyjaźni i nagrodzoną wzięciem do nieba. Możliwe, że było to pierwsze zarejestrowane wniebowzięcie w Piśmie Świętym. W końcu Pan Bóg nie musi się stosować do wszystkich zasad, które sam stworzył, a wyjątki tylko potwierdzają Jego władzę nad porządkiem rzeczy. Enoch był/jest tego przykładem: Bóg ma intrygujące podejście do rodzaju ludzkiego z niezrozumiałymi dla nas (jeszcze!) wyborami i decyzjami. Jest Bogiem, wszystko stworzył, nad wszystkim ma władzę, i chce nam udostępnić wszystkie możliwe atrakcje istnienia w wieczności. Nie warto tego Jego planu wobec nas odrzucać.

Potem jest wymieniony Noe, człowiek wielkiego przełomu. Po potopie Ziemia przestała być tą, którą znała ludzkość. Istnieje wiele hipotez ewolucyjnego ukształtowania globu ziemskiego w ciągu setek milionów lat ale także hipoteza kataklizmu globalnego zalania powierzchni ziemi wodami podziemnymi ma podobną ilość zwolenników i dowodów potwierdzających jej wiarygodność. Niemniej, to Noe jest symbolem Nowego, a raczej, Innego środowiska, które w sposób drastyczny zmienio okoliczności naszej egzystencji na ziemi.

I wreszcie Eliasz: prorok, którego działalność była krótka, ale też przełomowa. To za jego życia okazało się, że jest jedynym prorokiem Boga objawionego Mojżeszowi wobec 450 proroków Baala obecnych w samym tylko królestwie Izraela. Jego spektakularnie wygrany „pojedynek” na wywołanie ognia z nieba przez Baala albo Boga Jahwe zaznaczył przełom w wierze Izraelitów umacniając ich związek z Prawdziwym Bogiem. Potrzebowali tego zwrotu na długo przed dwiema deportacjami do Babilonu i sromotną klęską wiary w świątynię jerozolimską, która zostanie zburzona. Tak rodził się ba-aaa-rdzo powoli kult Boga obecnego w sercach, a nie w kamiennej komnacie w centrum świątyni. Jakbyśmy tę komnatę ozdabiali, czcili, szanowali, to zawsze to będzie … komnata, a nie serce. Podobne niebezpieczeństwo pojawia się na horyzoncie zdarzeń w naszym XXI. wieku: polaryzacja poglądów filozoficznych i teologicznych jest coraz większa. Osobiste poglądy ludzi, sterowane przez lobbystycznych polityków i specjalistów od „zarządzania zasobami ludzkimi”, kształtują demokrację stawiającą się w zdecydowanej opozycji do prawa naturalnego i przykazań Boskich. W Kościele pojawiają się krytyczne uwagi, które nie omijają papieża i autorytety moralne, stawiając na ostrzu noża kwestie, których do tej pory nie podważano. Robi się coraz „luźniej” w szeregach kapłańskich, zakonnych i wiernych. Uczestnictwo w nabożeństwach niedzielnych się zmniejsza, a świadomość religijna społeczeństw została ograniczona do filmów i lamusów historycznych modelowanych kryteriami popytu i podaży a nie kształtowania sumienia i wytyczania szlachetnych norm prawdy, piękna i dobra. Wszystko jest relatywizowane w imię postępu i afirmacji poglądów jednostki przed absolutnymi prawdami.

Na koniec w dzisiejszej Ewangelii Jezus jest pytany o powtórne przyjście Eliasza. To pytanie uczniowie zadają po spotkaniu z Eliaszem i Mojżeszem w czasie przemienienia Zbawiciela na górze. Jezus potwierdza, że przed Jego przyjściem duch Eliasza towarzyszył Janowi Chrzcicielowi. On, Poprzednik Jezusa, był osobą przełomu. To w jego obecności ludziom „włączały” się sumienia i zaczęli wreszcze dostrzegać różnicę między przepisami, do których należy się dostosować, a głosem sumienia, którego nie wolno zagłuszać. I mieli co mówić. Dosłownie: mieli co wyznawać – grzechy. To one są świadectwem działającego poprawnie podstawowego wyposażenia duszy ludzkiej: sumienia. Jeżeli działa, to prowadzi do prawdy. Jeżeli nie działa to wystarczy tylko ślepo wykonywać rozkazy, polecenia, dyrektywy, ustawy, ba, nawet przykazania kościelne, żeby nie odpowiadać za nic: to przepisy nakazują moje postępowanie!

No tak! Ale gdzie jest tutaj wolność dziecka Bożego, które poddaje się tylko Duchowi Świętemu…?

Jutro rozpoczynamy bezpośrednie przygotowanie do Bożego Narodzenia AD 2023. Czy będzie to przełom, czy nie będzie, zależy to tylko ode mnie. Bo Bóg jest, tam gdzie jest, i czeka tylko abym ja był tam gdzie On jest. Zawsze.

Uświadomienie sobie tego to już wielki przełom…

ks. Karol Porczak MS