Jezus, prawdziwy krzew winny pragnie, byśmy kochali…

Ewangelia (J 15, 1-8)
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

Czytając ten fragment ewangelii według św. Jana, warto byłoby zatrzymać się nad obrazem winnego krzewu, winorośli, pracy wokół niej, jej pielęgnacji, oczyszczania… W Starym Testamencie jest kantyk Izajasza o winnicy (por. Iz 5,1-7). Winnica jest metaforą ludu Bożego, Izraela, który Bóg starannie zasadził. W naszej kulturze nie do końca wiemy, co to znaczy zasadzić winnicę, ale jest to bardzo wymagająca rzecz. Po pierwsze, trzeba mieć glebę; po drugie, trzeba mieć odpowiednią glebę, wystawioną na działanie słońca, deszczu, glebę o odpowiednim nachyleniu; następnie trzeba przygotować tę glebę (wykopać, oczyścić, osuszyć). Ogromna praca! Potem sadzi się winorośl, którą starannie trzeba wybrać/dobrać. Jeśli wybierze się ją źle, nie wzrasta tak, jak się tego oczekuje. Potem winorośl przez kilka lat nic nie produkuje; a potem, gdy już zacznie coś produkować, to każdego roku trzeba nieustannie dbać o jej oczyszczenie. Dopiero wówczas przynosi oczekiwane owoce.

Jezus, prawdziwy i jedyny krzew winny, wydaje słodki owoc, który daje radość wszystkim, przede wszystkim Bogu Ojcu. On żyje w pełni miłością Boga do człowieka i jako człowiek kocha pełną miłością Boga. Kochając Go i trwając w Nim, wydajemy ten sam owoc: stajemy się do Niego podobni, uczestnicząc w Jego życiu i pełni Jego radości. To jest tekst, który mówi o naszej jedności (komunii) z Jezusem i na czym na komunia polega i co czyni.

Kiedy mówi się o ludzie Bożym jako o winnicy, chce się wskazać na całą troskę, jaką Bóg miał i nadal posiada o swój lud. Znajduje swojemu ludowi ziemię, odpowiednie warunki, w których mógłby wzrastać, aby w końcu wydać owoc. Owocem zaś, którego pragnie Bóg, Bóg, który jest miłością, jest to, żeby winnica odpowiadała owocami sprawiedliwości i miłości.

Tak więc cała Biblia jest historią zdradzonej miłości Boga, który uprawia swoją winnicę, która nie przynosi Mu owocu, którego pragnie, czyli owocu miłości. Można odnieść wrażenie, iż Bóg mówi: „zniszczę cię winnico”! W rzeczywistości nie chodzi o to, że Bóg niszczy; chodzi o to, że brak odpowiedzi na miłość oznacza bankructwo, czyli samozniszczenie winnicy.

Jezus używa metafory winnicy nie po to, aby powiedzieć: „Ja jestem winnicą”, ale powiedzieć: „Ja jestem krzewem winnym”. Przechodzi od zbiorowości do jednostkowej winorośli, winorośli jedynej, niepowtarzalnej, która przynosi owoce. Jezus, który jest zarówno Synem Bożym, jak i Synem Człowieczym: jedynym, który całkowicie jako Bóg kocha ludzkość; jest jedynym, który całkowicie jako człowiek kocha Boga. Jest pierwszym człowiekiem, który kocha Boga. W Nim więc ziemia wydaje swój owoc. Tak więc czytając ten rozdział ewangelii, pogłębiamy nasze zjednoczenie z Jezusem, prawdziwym krzewem winnym, abyśmy i my również mogli przynosić owoce i stawać się dziećmi Bożymi.

Jezus często rozpoczyna swoje słowa objawienia, mówiąc: „JESTEM”, które są inicjałami imienia JHWH, przez które Bóg objawił się Mojżeszowi. Jezus używa tego imienia w sposób ogólny mówiąc „JESTEM” albo określając jakiś konkretny atrybut: JA JESTEM prawdziwym chlebem, JA JESTEM światłością, JA JESTEM pasterzem, JA JESTEM zmartwychwstaniem i życiem, JA JESTEM drogą, prawdą i życiem, a w tym fragmencie ewangelii mówi: JA JESTEM prawdziwym krzewem winnym, prawdziwym.

Prawdziwy krzew winny to ten, który wydaje owoce. Ten krzew winny jest przeciwieństwem winnicy, która nie wydała owocu. Jest to dramat Boga, ponieważ nie znalazł człowieka, który odpowiedziałby na Jego miłość. Pierwszym człowiekiem, który odpowiada na miłość, jest Syn, Jego Syn, który staje się Synem Człowieczym i jest winoroślą, jest pierwszym człowiekiem, który wydaje owoc pożądany przez Boga, który wydaje winogrono, ten słodki owoc, którym jest miłość.

My jesteśmy latoroślami, a On jest krzewem winnym. Gałązka jest zjednoczona z winoroślą, ale w winorośli są suche pędy, które nie przynoszą owocu i te muszą zostać odcięte, to jest pierwsza praca, którą wykonuje ogrodnik pod koniec zimy. Ale nie tylko usuwa to, co jest suche, ale wykonuje inną, ważniejszą pracę: jeśli jest gałąź, która przynosi owoce, przycina ją, aby przynosiła więcej owoców. Innymi słowy, istnieje cała praca przycinania, którą Pan wykonuje w nas; przede wszystkim odcina to, co złe. Nieprzynoszenie owocu jest największym złem, jakie może istnieć, ponieważ pierwsze przykazanie Boże dane całej naturze, wszystkim roślinom, wszystkim zwierzętom i człowiekowi brzmi: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”. To znaczy, że pierwsze przykazanie Boże dotyczy życia. To, co jest żywe, wytwarza życie. Tak więc niewydawanie owocu oznacza bycie martwym. Jezus przez owoc rozumie miłość bliźniego. Nie kochać bliźniego to być martwym. Co dziwne, można być w Chrystusie i być uczniem Jezusa, a jednocześnie być martwym i nie kochać bliźniego. Jest wielu ludzi, którzy zadowalają się mówieniem: „Panie, Panie”, a potem nie czynią woli Bożej.

Jezu, wszczepiłeś mnie w dniu chrztu w Ciebie! Oczyszczaj mnie, abym przynosił owoce Twojego życia w mojej codzienności; spraw, abym kochał bliźniego i kochał Ciebie nade wszystko!

ks. Jacek Pawłowski MS