Głoście Miłosierdzie

Ewangelia (Łk 10, 1-12)
Rozesłanie uczniów na głoszenie królestwa Bożego
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich:
«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu».

„Ludzkość nie zazna pokoju, jeśli nie zbliży się z ufnością do Bożego Miłosierdzia.” Te słowa Jezusa wypowiedziane do św. Faustyny przypomniał św. Jan Paweł II podczas jej kanonizacji. Życie św. Faustyny było „pieśnią pochwalną na cześć Bożego Miłosierdzia” i jego orędzie rozumiemy jako dar dla świata na trzecie tysiąclecie.

Tylko czy człowiek dzisiejszy jest w stanie pojąć potrzebę przyjęcia Miłosierdzia Bożego? Żyjemy przecież w czasie wojen, rebelii, gwałtów, wyzysku i kłamstwa. Nowoczesne środki przekazu generują w nas dekadencki obraz świata, w którym religia i Bóg prezentowane są jako czynniki zniewolenia. Post-nowoczesny człowiek skłaniany jest codziennie lawiną bezrefleksyjnych haseł i półprawdziwych, czesto tendencyjnie podanych informacji do rugowania Boga i spraw religijnych ze swego życia. Do tego dochodzą zgorszenia przychodzące z wewnątrz kościoła. Stąd coraz szybszy odpływ ludzi identyfikujących się ze wspólnotą wierzących. Życie „ jakby Boga nie było” sprawia, że zanika poczucie winy i grzechu. A bez tej podstawowej refleksji orędzie o Miłosiernym Bogu trafia w próżnię.

A przecież św. Jan Ewangelista naucza wyraźnie: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.”  1J 1,8-10

A życie w prawdzie to życie według zasad, które wielu przeszkadza w propagowaniu fałszywej wolności. Jest grzech, bo jest dekalog i pokusa niewypełniania przykazań Bożych. Jest więc też osobista odpowiedzialność za grzech tak śmiertelny jak i powszedni. W sakramencie pokuty i przebaczenia zostają one nam odpuszczone.  

Jezus, w dzisiejszej Ewangelii, wysyłając uczniów mówi również i do nas: idźcie do „wilków” i głoście im pokój Boży. Gloście pokój Boży słowem i przykładem własnego życia – jak św. Siostra Faustyna Kowalska. Głoście nieustannie, nawet gdy będą was odrzucać. Bądzcie ofiarni, bezinteresowni i przebaczajcie „siedemdziesiąt siedem razy”, bo taki jest nasz Bóg Miłosierny. Amen.

Ks. Witold Kuman MS