Postaw na milion!

Chrześcijanin, a przede wszystkim katolickiego wyznania, to człowiek, który już nie powinien mieć żadnych wątpliwości, gdzie zainwestować całe swoje serce, całą swoją duszę, całe swoje życie i wszystkie swoje siły. Zostało to objawione w Jezusie ponad dwa tysiące lat temu i będzie ta „inwestycja” proponowana przez cały pozostały nam czas aż do powtórnego przyjścia Zbawiciela świata. Obowiązkiem całego Kościoła jest przechowywanie tej prawdy i przekazywanie jej wszystkim nią zainteresowanym. A nawet i tym, którzy zainteresowani prawdą o Bożym Synu w Jezusie nie są, ale którzy z nakazu Jezusa zostali powołani do istnienia i powinni przynajmniej mieć szansę zajęcia stanowiska w stosunku do oferty proponowanej przez Boga.

Jeżeli chodzi o Boga to oferta jest zawsze ta sama i nieodwołalna. Tylko że bardzo często przez ludzi Kościoła – i to nie tylko tych z hierarchii, ale w większości chrześcijan, ta oferta znajduje bardzo liche opakowanie lub nieprzyzwoicie nieatrakcyjny sposób jej przedstawienia. Koniec końców: każdy człowiek jest dzieckiem Boga, dziedzicem Królestwa Niebieskiego, kochanym przez Boga, ale niestety w otoczeniu miernoty i powierzchowności większości chrześcijan.

Dzisiejsza liturgia proponuje w pierwszym czytaniu fragment księgi proroka Ezechiela. Przedstawia ten tekst z jednej strony przeogromne wyróżnienie człowieka uposażonego przez Boga możliwie najpiękniejszymi i najbardziej wartościowymi ozdobami oraz przymiotami, a z drugiej strony pokazany jest praktycznie lekceważący stosunek człowieka do tego wybrania i marnowanie dych darów, które otrzymał, na doraźne przyjemności i zyski.

Bóg – na szczęście dla tej naszej postawy – się tym nie zraża: dalej nas kocha, przebacza nam wywrotowy charakter a przez zawstydzenie i ukazywanie skutków marnotrawstwa próbuje uzyskać w nas postawę skruchy i ochotę do ponownego wykorzystania otrzymanych darów na chwałę Boga i duchowy wzrost dla siebie i dla innych. Czyli skłania nas do powrotu do mądrości życia.

W świetle przekazu proroka Ezechiela pozostaje ciągle kuszące pytanie zadane Jezusowi przez faryzeuszy: „Czy wolno z jakiegokolwiek powodu oddalić swoją żonę?”, które to pytanie możemy rozszerzyć na podobne, niemniej często zadawane i niestety jeszcze częściej sprawdzane w praktyce: „Czy warto z jakiegokolwiek powodu oddalić od siebie Boga?”

Motyw działania jest podobny do tego przedstawianego w popularnym programie „Postaw na milion”. Podobnie jak w tym programie zamiast pieniędzy masz do dyspozycji dary warte więcej niż miliony i wiesz jakie masz opcje. Są to na przykład: „Wola Boga”, „Wola moja”, „Jeszcze nie wiem”, „Zaryzykuję” i ciągle boisz się postawić na „Wola Boga”.

Czy cokolwiek nauczyliśmy się od króla Salomona, który odrzucił bogactwo, władzę i pokojowe stosunki z narodami ościennymi w zamian za mądrość?

Dostał to, co wybrał, czyli mądrość…

… i dodatkowo wszystko to, co uznał za mniej ważne od mądrości, też mu zostało dane.

Czyli „Postaw na Boga”.

ks. Karol Porczak MS