Wszystkie działania Jezusa Chrystusa – od dzieciństwa, zarejestrowanego w Ewangelii aż do Wniebowstąpienia – są naznaczone sensem. Ponieważ Jezus doprowadził ludzkość do pełni czasów więc priorytetem dla Jego mesjańskiej misji był, jest i będzie CZAS. Dokonywał wielu cudów w wielu miejscach: uzdrawiał niewidomych, trędowatych, sparaliżowanych, uwalniał opętanych, a nawet wskrzeszał umarłych. Chodził po wodzie jeziora Genezaret, uciszał burzę i karmił rzesze ludzkie kilkoma bochenkami chleba i parą rybek.
Ale w większości miejsc w Palestynie ani nie uzdrowił nikogo, ani głodnych nie nakarmił, ani trędowatych nie szukał, aby ich uzdrowić. Ocierał się o biedę i krzywdę ludzką na każdym miejscu. Oczywiście, w czasie gdy Go rozpoznawano, jako Jezusa z Nazaretu, sławnego z powodu uzdrowień i cudów, wszyscy tam obecni doznawali uleczenia. Ale gdy się spotykał z niewiarą w Niego, nie dokonał wiele. A na co dzień to zdarzało mu się być głodnym i wyprawiał wtedy uczniów na zakupy, przeprawiał się przez rzeki i jezioro łodzią, padał ze zmęczenia i bardziej nauczał niż uzdrawiał.
Cuda dokonywał natomiast w odpowiednim czasie, z doskonałym wyczuciem chwili.
Tak też się stało z Przemienieniem wobec Piotra, Jakuba i Jana: Jezus doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaką traumą będzie dla tych Jego uczniów Męka i Ukrzyżowanie. Przede wszystkim dla tych trzech uczniów, którzy staną się filarami Kościoła w Jerozolimie.
Nie tak ważne było dla Jezusa kto i gdzie doznał specjalnej łaski, ale KIEDY.
Wtedy ci wybrani uczniowie potrzebowali specjalnej łaski. Wtedy, a nie kiedy indziej.
Każda chwila jest łaską, a te specjalne łaski są potrzebą chwili, którą zna Bóg.
Mają swój właściwy czas …
ks. Karol Porczak MS