Panie, dopomóż mi…

„Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami». Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela».”

Może nas dziwieć ta dziwna postawa Jezusa pewnej obojętności wobec potrzeb tej biednej kobiety kananejskiej, której córka była nękana przez złego ducha, dziś pewnie powiedzielibyśmy, że była chora psychicznie. Musimy jednak wiedzieć, że egzorcyści zawsze szukają porady u psychologów, dopiero kiedy psycholog mówi, że to jest coś poza jego kompetencjami, to wtedy egzorcysta zaczyna swoją pracę. Opętanie to coś więcej niż zwykła choroba psychiczna. Później odpowiedź Jezusa na ponaglenie uczniów, aby coś zrobił bo ta kobieta krzyczy na nimi, wydaje się z dzisiejszej perspektywy jako nie inkluzywna, wprowadzająca podział pomiędzy Izraelitami a Kananejczykami. W końcu na ponowną jej prośbę: „«Panie, dopomóż mi»” Jezus odpowiada jej, powiedzmy w sposób niegrzeczny, przyrównując Kananejczyków do psów: „«Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom»”. Znów jesteśmy zaskoczeni, kiedy kobieta sprytnie odpowiedziała Jezusowi: „«Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów»”, że Jezus nie kontynuje tego dialogu, ale kompletnie zmienia swoje nastawienie i chwali wiarę kobiety w słowach: „«O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!»” Z kolejnego zdania zapisanego przez św. Mateusza wiemy, że wiara tej kobiety dokonała cudu: „Od tej chwili jej córka była zdrowa.” Jezus potrzebował wiary tej kobiety, aby dokonać cudu uzdrowienia jej córki, i ona także potrzebowala pewnej drogi, po której mogłaby dość do tej wiary; może nam się wydawać, że była to dziwna droga, którą zaproponował jej Jezus, ale bądźmy pewni, że była to najkrótsza droga, aby się w niej objawiła wiara. Jezus wydobył z niej wiarę.

Po raz kolejny widzimy, że do cudów potrzena jest wiara u proszącego, nie wystarczy moc Boża, kiedy nie ma wiary w ludziach. Dzisiaj także zdarzają się cuda i możemy być pewni, że zdarzają się, bo ci, którzy proszą mają wystarczającą wiarę, aby Bóg mógł dokonać cudownej interwencji. Jeśli cudy są rzadkie, to dlatego, że ludzie nie potrzebują Boga, ani Jego cudownych interwencji, wydaje im się, że sobie sami poradzą, w razie czego mają naukowców z różnych dziedzin, którym ufają, że pomogą im znaleźć rozwiązanie. Przykład egzorcystów i psychologów pokazaje, że nauka nie zawsze może znaleźć rozwiązanie. Bóg i wiara jest nam tak samo potrzebna jak była potrzebna tej kobiecie kananejskiej. Bóg czeka na okazję, aby wydobyć wiarę w obecnym pokoleniu.

ks. Waldemar Śmiałek MS