Nie bójcie się (Mt 10,24-33)

            Docierają do nas niekiedy przerażające wiadomości, że mimo panującego pokoju, ktoś pozbawił kogoś życia na tle rabunkowym albo seksualnym. Tego typu „niusy” wzbudzają w nas gniew, pragnienie wymierzenia adekwatnej kary. Są to słuszne reakcje, podyktowane sprawiedliwością społeczną. Jednocześnie rodzą się w nas obawy przed zbyt późnym powrotem do domu, chociaż zabójstwa mają miejsce nawet w biały dzień.

            W mowie misyjnej (Mt 10) Jezus nie mówi o krwawych rozbojach, lecz prześladowaniach, z powodu wyznawanej wiary. Jego wezwanie, aby się nie bać, wydawałoby się samo w sobie nierealne, dlatego zostaje głęboko uzasadnione. Prześladowcy mogą pozbawić nas życia w ciele, nie mają jednak władzy nad naszym duchem. Jest on bowiem poza ich zasięgiem. Natomiast bać się trzeba Boga. Bojaźń w tym przypadku nie oznacza strachu, trzęsących się nóg i rąk, lecz opisuje respekt wobec Niego. Z Bogiem trzeba się liczyć, okazywać posłuszeństwo Jego słowu. Bez Niego traci się bowiem życiowy kierunek. Pojawia się chaos, tam gdzie wcześniej był porządek. Najważniejszą jednak racją wspomnianego respektu jest odpowiedzialność za życie. Bóg dysponuje absolutną władzą nad człowiekiem i może dosłownie zniszczyć jego ciało i duszę w gehennie. Słowa te potwierdzają, że ciało ulega po śmierci zniszczeniu, natomiast dusza nie jest unicestwiona, jakby się wydawało, lecz wystawiona na wieczną mękę. Gehenna kojarzyła się z ogniem i nieugaszonym dymem, spalano w niej odpady. Była rozciągniętą doliną leżącą na południe od Jerozolimy. Jej obraz przywołuje piekło, czyli niekończące się cierpienie.

            Jezus nie odwołał tej prawdy, ale ją złagodził. Zapewnił uczniów, że skoro Ojciec troszczy się o nikłej wartości wróble, to czyż miałby zapomnieć o wystawionych na próby uczniach. As za którego można było kupić dwa wróble był najbardziej zwykłym, miedzianym rzymskim pieniądzem. Jego wartość podaje się w literaturze w sposób zróżnicowany: od 1/24 do 1/16 denara. Wróbel jest praktycznie bez znaczenia, niemniej bez wiedzy Ojca nie spadnie na ziemię. Ojciec zatem wie o wszystkim, co się wydarza, nawet o najmniejszym szczególe, jakim jest na przykład spadający liść jesienny. Drugi przykład łagodzący stwierdzenie o mocy Bożej dotyczy naszych włosów. Jest więc nam bliższy od wróbli. Niemożliwość ich policzenia funkcjonowała jako przysłowie. Jednak to, co jest niemożliwe dla człowieka, jest możliwe dla Boga i świadczy o Jego trosce względem ucznia. Jedna z wypowiedzi rabinów głosiła, że Bóg dla każdego pojedynczego włosa na ciele człowieka, uczynił małe wgłębienie. Wszystko jest zatem przewidziane przez Ojca.

            Widzimy zatem, że moc Boga i Jego troska o nas idą ze sobą w parze. To, co się rozgrywa w naszym życiu nie jest dla Niego niespodzianką. Wolą Bożą jest więc nasz pokój serca, nawet w sytuacji prześladowań za wiarę. Bóg dysponuje bowiem życiem, które się nie kończy.

ks. Stanisław Witkowski MS