HOMILIA
Bruno Ferrero, w jednym ze swoich opowiadań, oczami
listonosza przynoszącego pięknie przygotowaną, okazałych rozmiarów paczkę,
przedstawia nam cierpiącego starca, który uskładał już stertę z owych pakunków.
Ojciec, bogato wydanej córki, dostrzega, że w tych prezentach, poza poczuciem
winy nie ma miłości, bo tę okazuje się w bezpośrednim kontakcie. Spoglądając na
miłość ojcowską Boga zawartą w słowach proroków Izajasza, Jeremiasza oraz
Ozeasza, możemy dostrzec ten sam obraz Boga Ojca, porzucanego przez swoje
dzieci, ilekroć dobrobyt zagości na stałe w ich domu.
Trwamy w oktawie Bożego Narodzenia. Święty Jan wskazuje na prawdziwe trudności, jakie stoją
na drodze tych, którzy za Bogiem pójść pragną. Są nimi pożądliwość ciała,
pożądliwość oczu oraz pycha, a źródłem ich jest ojciec kłamstwa. Zamiarem
Stwórcy było, aby człowiek kochał człowieka, a używał rzeczy dla osiągnięcia
swoich celów. Współcześnie dokonało się coś przeciwnego naturze człowieka
teraz on kocha rzeczy, a człowieka używa dla osiągnięcia zamierzonych celów. Wielu
z nas szuka życia w sławie, zaszczytach, szacunku innych, gromadzimy dobra i
tytuły, chociaż wiemy, że to wszystko przemija. W wielu rzeczywistościach
pragnie człowiek znaleźć życie, ale niestety czeka go rozczarowanie.
Zadziwiającym jest jak na pozór szanująca się rodzina, po śmierci rodziców,
potrafi latami ciągać się po sądach, dzieląc spadek.
Dzisiejszy fragment Ewangelii kończy zdanie otwierające
wydarzenia nieznane z kart Pisma Świętego Nazaret, ukryte życie Jezusa. Jak
ono wyglądało, jakie zasady panowały w ścianach Świętej Rodziny? Wiemy tylko,
że Jezus wzrastał w mądrości otoczony łaską Boga. Kontemplacja życia ukrytego
Jezusa może nam pomóc w odkryciu prawdziwego Obrazu Boga i Jego głębokiej,
bezinteresownej Miłości. Może wtedy dostrzeżemy, że wszystko co mamy i kim
jesteśmy jest całkowicie zależne od Stwórcy.
Ks. Piotr Stangricki MS