HOMILIA
Wyjść
Bogu naprzeciw i to w najgorętszej porze dnia
Pamiętam jak kiedyś rozmawiałem z moim współbratem
o mojej przyszłości. Mówiłem mu, że czekam na znak od Pana Boga co robić dalej,
w którą stronę pójść. Byłem przekonany, że to ma być tylko i wyłącznie Jego
inicjatywa. Powiedział mi wtedy, żebym sam zrobił pierwszy krok, żebym Mu
pokazał, że ja też czegoś chcę, że mam jakiś pomysł na swoje życie, a On wtedy
odpowie, odniesie się do tego i pokaże co dalej zgodnie z Jego wolą. Zrobiłem
ten krok (nie do końca przekonany, że to
właśnie tak ma być), a potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Mówię o tym dlatego, że w postaciach z
dzisiejszej liturgii Słowa zobaczyłem siebie samego w tamtej konkretnej
sytuacji. Pan Bóg przechodzi nieustannie obok mojego domu, przez moją
miejscowość, może nawet podwórko. Jest tak blisko, a ja Go nie widzę, nie
spotykam, nie rozmawiam z Nim. Może nawet oskarżam Go, że o mnie zapomniał. Pytanie
tylko, czy ja na Niego czekam, czy wyglądam Jego przyjścia, czy robię cokolwiek
z mojej strony by do tego spotkania doszło, czy jestem przygotowany na Jego
przyjście.
Abraham czekał w południe, w najgorętszej porze
dnia, pełen otwartości by przyjąć strudzonych wędrowców i to oczekiwanie zostało
obficie pobłogosławione. Możemy też szemrać przeciw Bogu jak Sara, ale i jej
przykład pokazuje nam, że na nic nie jest nigdy za późno, że dla Boga nie ma
rzeczy niemożliwych.
Setnik z Ewangelii wyszedł jeszcze dalej,
daleko poza swój dom i mimo, że nie należał do Jego uczniów, uwierzył, że Jezus
jest tym, Który nie ma względu na osoby i może uczynić wszystko. Upokorzył się
przed Nim, uznając swoją niegodność by przyjąć tak wielkiego gościa, ale tym
samym też uznał, że dla Jezusa, nie ma przeszkód w postaci przestrzeni czy
czasu, bo On jest Panem czasu i przestrzeni! Jedyne co się liczy to Wiara. I tę
wiarę Jezus znalazł u setnika, większą niż w całym Izraelu!
On
wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby
Po uzdrowieniu sługi setnika, Jezus
uzdrowił również teściową Piotra, a potem wielu innych i do tego z wielu
wypędził złe duchy. Jezus przechodzi by nas uzdrawiać, by stawiać nas na nogi,
abyśmy byli wolni od wszelkiego złego i byśmy mogli służyć braciom. Byśmy w tej
służbie byli tymi, którzy będą widocznym znakiem Jego obecności pośród tego
świata i wszędzie tam gdzie nas pośle, siali dobre ziarno.
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade
mną grzesznikiem!
Ks. Krzysztof Żygadło MS
Duszpasterz w Sanktuarium w La Salette