HOMILIA
Po co mi wiedzieć, ze
Bóg mnie kocha? Czy warto wiedzieć, ze Bóg mnie kocha?
Jeżeli powiem człowiekowi, którego spotkam na ulicy, o Bogu który
kocha, to zdziwi się. Co to znaczy w świecie, który tyle mówi o miłości, a w
którym tyle ludzi żyje w oczekiwaniu na miłość, gdzie ich potrzeba miłości nie
jest realizowana. Od czasu do czasu są prowadzone jakieś, choćby małe, akcje
ewangelizacyjne. Mówimy ludziom, ze Bóg ich kocha, po to aby dowiedzieli się o
tym o czym my wiemy i co jest ważne dla nas. Co mam jeszcze powiedzieć tym
ludziom? Wątpliwości są przyczyna naszego nie wychodzenia do ludzi. I wydaje
się, ze świat żyje czymś innym i nie potrzebuje Boga do szczęścia.
A przecież słowo o miłości powinno być ważne, dotykać,
sprawić uśmiech na twarzy i ciepło na sercu. Bo miłości potrzebujemy,
pragniemy, bez miłości trudno cos sensownego robić w życiu. Jak się nauczyć kochać,
tak aby się miłością cieszyć? Czy umiemy kochać?
O miłości opowiada niedzielne słowo Boże.
Greckie słowo z Ewangelii meno przebywać, trwać
oznacza trwać wytrwale, niezłomnie, niezachwianie, trwać nawet stawiając opór
wszelkim przeciwnościom. Ale też i mieszkać, pozostawać. To wyrażenie w
klasycznej literaturze greckiej opisuje postawę wojownika, który musi być na posterunku
i strzec jakiś obiekt.
Przez to słowo, które słyszymy, Jezus zaprasza nas do
trwania w miłości, ale nie chodzi o zwyczajne trwanie, przebywanie w miłości,
ale o trwanie, pozostawanie mimo wszystko. Pozostawanie w Jego miłości. Bo Bóg cię
kocha mimo wszystko.
Chcesz opowiadać innym o miłości Boga, chcesz poznać
prawdziwa miłość? Jan, który napisał 4 Ewangelię i list, których fragmenty Kościół
daje czytać i usłyszeć w niedziele, wiedział co znaczy kochać, co oznacza, ze Bóg
kocha. Sw. Jan który napisał, ze Bóg jest miłością, sam tego nie wymyślił.
Usłyszał to wcześniej od Kogoś, kto wiedział o tym doskonale, czyli Jezusa i to
Jezus dal mu to doświadczenie. Jan został do końca z Mistrzem mimo, ze inni
uciekli, mimo wrogości tłumu, niezrozumienia. Sam Jezus nie mówi o miłości w
godzinach triumfu, gdy karmił tłumy, gdy zmartwychwstał. Ale mówił przed swoja śmiercią,
gdy wiedział, ze przyszła ta chwila rozstania z uczniami.
Jeżeli wiec chcesz opowiadać innym o miłości Boga i głosić
Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę, albo przynajmniej powiedzieć komuś: Bóg cię
kocha, albo przynajmniej ze warto kochać, to parafrazując słowa jednego z biskupów
polskich, nie ruszaj się z miejsca, siedź, dopóki nie doświadczysz, ze Bóg cię pokochał
Ale może być tak, że nie chcemy wejść i pozostać Bożej
miłości, ale trwamy uparcie w ludzkiej miłości, z nadzieja, że ta ludzka miłość
da tyle radości i nadziei i pokoju, że ona nam wystarczy i nie trzeba będzie szukać
w innych miejscach, nawet jeżeli to będzie Kościół i Biblia. Mimo błędów,
gorzkiego doświadczenia jednak szukamy miłości i oparcia dla siebie i swojego życia,
za nielicznymi wyjątkami, w tym co daje drugi człowiek. Może się okazać, że
przyjemnie słuchać słów o Bożej miłości, ale sercem szukamy ludzkiej miłości i
takich gestów, które wypływają z miłości. Może to być bliskość, czułość, życzliwość,
pochwała, czyli cos co może być dla wielu bliższe i bardziej oczekiwane, bo
bardziej realne. Gdy nam tego zabraknie albo nie zostaniemy zrozumiani,
przyjęci, źle się czujemy, chyba, ze uodpornimy się na brak życzliwości i miłości.
Ludzie nie chcą nawet mówić o miłości, bo zostali zranieni w potrzebie miłości.
Jednak mimo wszystko:
Jezus nas namawia, aby przyjąć Jego miłość. Aby przyjąć Jego
miłość, trzeba pragnąc tej Jego miłości. Co Jezus robi?
-Jezus staje się dla nas bliską osobą. Po to
nazywa nas przyjaciółmi. On jest przyjacielem. Tego kto może być twoim
przyjacielem na ulicy nie spotkasz. Jego odnajdziesz, zobaczysz gdy uczyni
wobec ciebie przyjazne gesty. Gdy opowie o swoim życiu czyli zaufa tobie, ze ty
Go nie zdradzisz, a gdy zdarzy ci się zdradzić, przyjdziesz jednak do niego, bo
nie uciekniesz.
-Przyjacielem nie ten, kto Jezusowi czyni dobro,
ale ten, kto otrzymuje jego miłość. Bliźnim nie jest ten, który mi cos daje,
ale kto potrzebuje pomocy. I nawet Jezus Judasza nazywa swoim przyjacielem.
– Jezus patrzy na ludzi, a wiec na ciebie i mnie
jak na przyjaciół.
-Jezus czyni nas zdolnymi do czynienia dobra.
Przyjacielem nie ten, kto Jezusowi czyni dobro, ale ten, kto otrzymuje jego miłość.
Bliźnim nie jest ten, który mi cos daje, ale kto potrzebuje pomocy. I nawet
Jezus Judasza nazywa swoim przyjacielem.
Jeżeli nie umiesz kochać, nie wiesz jak to robić, nie
potrafisz, mówisz, ze nie potrzebujesz, nie potrafisz kochać z różnych powodów,
bo ludzie cię skrzywdzili, zdradzili, ale nie możesz żyć bez miłości, ale
pragniesz kochać? To dla ciebie i mnie to słowo. Bo jeżeli czytasz to słowo
to znaczy, ze znalazłeś się w przestrzeni działania Jezusa, podobnie jak
Apostołowie, który nie przypadkiem znaleźli się w Wieczerniku. To Jezus ich
wprowadził, aby byli razem z Nim. I później ilość takich osób w Kościele się
rozszerzy. Ale najpierw było Jedenastu.
Ks. Zbigniew MS