HOMILIA
Dobrze, że w naszej wędrówce ku Passze spotykamy
Ozeasza. To prorok, który na własnej skórze doświadczył kruchości miłości ze
strony człowieka. Jego własna żona wiele razy go zdradzała, biegając za swoimi
kochankami. Bóg tyle razy więcej zapraszał go, żeby jej przebaczał. Wierność Ozeasza
obrazuje relację Boga do Izraela, do mnie. Nie mamy co się oszukiwać: nasza miłość jest podobna do chmur na
świtaniu albo do rosy, która prędko znika.
Mając świadomość swoich kruchości, niewierności,
wypowiadania pustych deklaracji w tym Wielkim Poście, przyjmijmy zaproszenie
kierowane do nas przez Słowo: Dołóżmy
starań żeby poznać Pana. Nie dokładać sobie więcej praktyk pobożnych, ofiar
i całopaleń, ale wejść na nowo w bliskość z Panem. Dlaczego? Bo Bóg tego
pragnie: Miłości pragnę, nie krwawej
ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.
Bóg
wie, że religijność pozbawiona miłości niszczy człowieka wprowadzając go samego
w absurdalne postawy. Przykład tego mamy w faryzeuszu oddającym chwałę samemu
sobie. Tym natomiast, który poznał Pana jest celnik znienawidzony przez wielu,
ale nie przez Boga.
Nie ma na co czekać: CHODŹCIE, POWRÓĆMY DO PANA!
Ks. Kamil Pękalski MS – Rzeszów