HOMILIA
Serce otwarte na Pana
Przybycie Jezusa z uczniami
do ziemi Genezaret wywołało niesamowite poruszenie. Ewangelista Marek pisze, że
ludzie biegali po całej okolicy i znosili chorych. Rodzi się pytanie, skąd to
poruszenie? Zapewne byli tacy, którzy spotkali Jezusa wcześniej, być może ktoś
po spotkaniu z nim doświadczył uzdrowienia, przemiany. Fama o Chrystusie
musiała być bardzo mocna skoro ludzie zadawali sobie tyle trudu, aby nieść
chorych na łożach, żeby mogli spotkać się z Nim.
Czytając ten fragment Ewangelii
rodzi się we mnie pytanie o moje spotkania z Jezusem. Jest ich sporo każdego
dnia, no bo jest przecież modlitwa, jest Jego Słowo, są sakramenty. To wszystko
jest doświadczeniem dnia codziennego gdzie żywy Jezus przychodzi do mnie. Jakie
są te moje spotkania? Czy one poruszają mnie do głębi tak jak poruszyły
mieszkańców Genezaret? Czy rozpoznaje w nich żywego Jezusa?
Może być, że z jednej strony
jest się blisko Jezusa, a z drugiej strony nie rozpoznawać Jego żywej obecności
w wydarzeniach dnia codziennego. Można czytać lub słuchać Jego Słowo, korzystać
z łaski sakramentów i jednocześnie z Nim się rozmijać. Rutyna, zwyczaj,
tradycja może sprawić, że jest zaciągnięta kurtyna, która sprawia, że to co Pan
chce mi dawać, nie dochodzi do mnie.
Kilka dni temu w Ewangelia
mówiła o przyjściu Jezusa do Nazaretu, miasta w którym się wychował. Swoi Go
nie przyjęli, nie uwierzyli Mu, jedynie kilku z nich uzdrowił. Kim byli ci
uzdrowieni? Zapewne byli tymi, którzy mieli serce otwarte. Warto dziś pytać
siebie samych, jakie jest moje serce dzisiaj? Prośmy Pana, aby czynił je
wrażliwym na Jego codzienną obecność.
Ks. Grzegorz MS.