HOMILIA
Pójdź
za Mną!
Odpowiedź
Pamiętam
jak słuchałem tej Ewangelii w maturalnej klasie, modliłem się o podpowiedź w
jakim kierunku mam iść, prosiłem o słowo pomocne w rozeznaniu powołania i gdy
byłem na Eucharystii to wiedziałem, że to jest odpowiedź właśnie dla mnie.
Wróciłem z radością i pewnością. Do dzisiaj często myślę sobie o tym
fragmencie. Minęło 17 lat i ciągle to do mnie wraca. Pójdź za Mną. Czasami,
myślę sobie, że przecież odpowiedziałem na głos powołania, ale gdy trwam na
rozważaniu tego Słowa to widzę, że pójście za Jezusem dokonuje się każdego
dnia. Wstaję rano i wolę zajmować się sobą, tym co lubię, wracać do łowienia
ryb. A On ciągle na nowo woła mnie i zaprasza bym pozwolił się prowadzić, bym
szedł za Jego głosem, bym zaufał, że właśnie tam jest to czego pragnę.
Prawdziwe uwięzienie
Dzisiaj
słuchając na nowo Ewangelię odkrywam wcześniej niezauważany dla mnie początek o
uwięzieniu Jana. Myślę o powodach tej sytuacji o mówieniu prawdy przez
Chrzciciela i o tym, że tak jak kiedyś dalej jest to niepopularne. I dzisiaj
dla własnej wygody, własnego ja, mojej wizji jestem gotowy nie uznawać
nauczania Kościoła. I to nie chodzi o odrzucanie dogmatów wiary, odrzucanie
moralności katolickiej, ale czasem zwykłe pragnienie, żeby nic się nie
zmieniało, żeby dali mi spokój. Wydaje mi się, że najlepsze dla mnie jest, aby
nikt się nie wtrącał do mojego życia. Ale to jest pułapka, bo prawdziwym
uwięzieniem jest klatka mojego egoizmu.
Ciągłe wołanie
Na
szczęście Bóg jest większy od mojego serca i daje wydarzanie, którymi mnie
woła, bym zostawiał moje gniazdko i szedł za Nim. Bym zaryzykował i zobaczył,
że On jest blisko. Dzisiejszego wieczoru pojechałem do szpitala, aby
towarzyszyć choremu księdzu. Moje plany na wieczór były inne, po ludzku się nie
zrealizowały, ale ufam, że mogłem odpowiedzieć kolejny raz na słowa Jezusa,
mogłem zostawić wszystko natychmiast i iść za Nim.
ks. Paweł R. MS