2014-09-25 Centrum Pojednania La Salette, Dębowiec
Homilie   ❯   2014-09-25

HOMILIA

Marność
nad marnościami

Kilka lat temu usłyszałem
takie świadectwo od 86 letniego mężczyzny, gdy odwiedziłem go w jego
samotności. Od kilkunastu lat był więźniem swojego mieszkania w bloku na
czwartym piętrze. W chorobie stracił nogę i był kaleką zdanym na łaskę ludzi,
którzy mu pomagali w zakupach. Pan Bóg doświadczył go jednak ciężkim krzyżem. W
czasie okupacji jako młodzieniec ukrywał się przed Niemcami w lesie i cały rok
jego mieszkaniem była nora po jakimś zwierzęciu. Później prześladowała go
władza ludowa i nękała przez całe dorosłe życie, ponieważ miał inne spojrzenie
na przyszłość Polski i związany był z nurtem patriotycznym wrogim powojennym
władzom. W wieku pięćdziesięciu paru lat zmarł jego 27 letni syn, niedługo
potem żona. Pomimo tych rożnych doświadczeń był miłośnikiem życia. Kiedy
rozmawiałem z nim wspominał swoje życie. Mówił wówczas: widzę je, jak na dłoni. Wszystkie wydarzenia przeszły mu przed oczy. Wtedy powiedział, jak Kohelet w dzisiejszym
czytaniu: wszystko to było marność nad
marnościami. Niedługo potem zmarł.

By
nie przegrać życia.

Troje ludzi jest
wspomnianych dziś w Ewangelii: Herod, Eliasz i Jan Chrzciciel. Jakże inny był
ich los. Herod był katem Jana Chrzciciela. Do dzisiaj jest symbolem okrutnego
władcy, który nie liczył się z sumieniem. Wewnętrzny głos, który słyszał w
spotkaniu z nauczaniem Jana Chrzciciela niepokoił go, lecz on ubrany w pychę władcy, wybierał odgłosy
przepychu tego świata. W osobie Jana chciał zabić prawdę, której zabić nie
można. Wybierał to, co sprawiało mu
krótką radość. Z perspektywy czasu stracił życie, choć chciał go zyskać,
zachować, zatrzymać, jak chwilę przyjemności. Jan Chrzciciel zaś życie zyskał
tracąc je z ręki kata. Eliasz, wielki Prorok, wybraniec Boży swoje życie w
pewnym momencie uważał za przegrane. Wyczerpany różnymi życiowymi problemami
musiał uciekać przed próbującą go zabić królową siadł pod drzewem, pod
janowcem, i chciał umrzeć. Jego wysiłki szły na marne, ludzie nie chcieli
słuchać głosu Boga. Ale Bóg nie zostawił Eliasza samego. Ze snu zbudził go
anioł i trącając go, rzekł: Wstań,
jedz!. Eliasz zobaczył podpłomyk, czyli placek z chleba i zaczął go
spożywać. Anioł kazał mu jeść do sytości. Wstań,
jedz, bo przed tobą długa droga mówił. Mocą tego pokarmu Eliasz szedł
czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb. Słowo Boże uczy
nas w tych wydarzeniach, które słyszymy mądrości. Marność prawdziwa to nie
trudne życie, związane z krzyżem, bo Jezus dał odpowiedź przez swoją Paschę, że
w Nim jest ŻYCIE. Prawdziwa marność nad marnościami, to krótkowzroczność, która
się z Bogiem nie liczy i okrada nas ze Zbawienia. Niech słowa Psalmu, którym
modli się dziś Kościół prowadzi nas do celu i ukazuje właściwą perspektywę
życia, a Eucharystia nas karmi i umacnia, by dojść do celu:
Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich.

Ks. Kazimierz W. MS

Nadchodzące wydarzenia
9-11 czerwiec - Rekolekcje o adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie
24-27 sierpień - Rekolekcje o spowiedzi

6-8 październik - Różańcowe Dni Skupienia


pokaż wszystkie



Maryjo, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów.
Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości.

Niech nie będzie wojny!

„Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro.”
(św. Jan Paweł II)

< POCZTÓWKA VIDEO Z DĘBOWCA >