HOMILIA
Wyjść
na scenę!
Bardzo późno zdobywamy się na odwagę WIEDZENIA
tego, co WIEMY.
Albert Camus
Uwertura
Dzisiejszą liturgię Słowa Bożego można porównać do dzieła
scenicznego. Aktorami są ci, którzy chcą przekroczyć granice, wyjść z widowni
na scenę i odegrać rolę życia przed szeroką publicznością świata. Świata nie
tylko pogańskiego, ale także tego chrześcijańskiego, który jest podzielony,
który jest grzeszny i, niestety, w większości ani zimny, ani gorący, tylko
letni. Pierwsze czytanie to Uwertura napisana przez św. Pawła Apostoła. Zanim
cokolwiek ważnego zacznie się dziać na scenie, musi być wprowadzenie: wiedza
i miłość zostają postawione naprzeciwko siebie bez rozstrzygnięcia
konfrontacji. Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji jest miłość, ale wiedza
też nie składa broni. Napięcie trwa, stawka jest wysoka albo wbicie w pychę,
albo budowanie.
Antrakt
W Psalmie można dostrzec Antrakt w sztuce. Mały
odpoczynek w bardzo żywej myśli, że Bóg mnie przenika i zna doskonale. Pełne
ufności przywołanie autorytetu Boga i powierzenie się Mu jest zapowiedzią
gotowości do przyjęcia Jego woli takiej, jaką tylko On zna, a mi ją przedstawi
do zaakceptowania. To gotowość na niespotykane dotąd, niepopularne, awangardowe
i czy-aż-tak-daleko?.
Jednoaktówka
Nareszcie scena należy do mnie! Teraz Mój Chrzest
zda swój egzamin dojrzałości. Mam zagrać rolę, w której najwyżej są punktowane
przekraczane fronty życiowe. W scenariuszu są one dokładnie wytyczone. Każde
nieprzekroczenie frontu oznacza porażkę na scenie. Każda bojaźń konfrontacji
oznacza brak przygotowania zawodowego. Każdy unik oznacza odwlekanie
nieuchronnego. Bo przecież Scenarzysta-Jezus wyraża się jasno: miłość do nieprzyjaciela,
modlitwa za kłamcę, błogosławieństwo dla przeklinającego mnie. I dalej: nadstawiaj
policzek, dodaj temu który bierze jeszcze jedną rzecz, do tej, którą wziął
(przecież robi to na twoich oczach), pożyczaj i pożegnaj się z pożyczką. I
dalej: szastaj dobrem, pieniędzmi, czasem, zdrowiem w służbie bliźniemu i żyj
wiernie wykonując tę rolę. Widzowie liczeni są w miliardach, wielu z nich też
chce wejść na scenę. Daj im dobry przykład
Nie podoba
się?!
To schodź ze sceny, zrób miejsce innym i nie mów, że
jesteś uczniem Chrystusa, bo chyba słuchasz jakiegoś moralisty, który usłużnie wszystko
ci tłumaczy, mądrze używając wiedzy uzasadniającej nieżyciowość tych zaleceń
po to,
abyś nie był podobny do Chrystusa.
ks. Karol P. MS