HOMILIA
Poniedziałek, XV tydzień zwykłyRozłam i pokójPoprawność politycznaNasz świat przypomina trochę ten tworzony przez budowniczych wieży Babel. Kiedy ludzie zapragnęli pokoju postanowili stworzyć wspólnotę wokół wieży, która swym wierzchołkiem miała sięgać nieba. Oczywiście taki doniosły cel wymagał współpracy, a współpraca jest możliwa, gdy nie ma podziałów, a najłatwiejszym sposobem wyeliminowania podziałów wydaje się zapomnienie o tym, co nas różni i podkreślanie tego, co jest dla nas wspólne. Z tego właśnie rodzi się poprawność polityczna zapomnijmy o tym, co nas różni i zbudujmy wspólnotę wokół tego, co jest dla nas wspólne. Nie podkreślajmy różnic, jakie istnieją pomiędzy religiami, narodami, wspólnotami, a nawet pomiędzy pojedynczymi ludźmi i w ten sposób unikniemy wojny. Problem jest jedynie taki, że pokój tak zbudowany jest powierzchowny. Bóg nie zgodził się na taki świat, w którym podstawą pokoju jest to, że neguje się oczywiste różnice pomiędzy ludźmi. Bóg nie chce jedynie zewnętrznego pokoju, Bóg chce pokoju, który rodzi się w sercu człowieka.Kochać innegoDzisiejsza Ewangelia mówi właśnie o rozłamie, o takim kryzysie jaki był udziałem budowniczych starotestamentalnej wieży. Jezus przyszedł pomieszać języki, przyszedł ujawnić różnice, przyszedł uwidocznić to, co jest schowane pod zewnętrzną fasadą poprawności. Gdy Bóg zobaczył samotność Adama jako towarzyszkę dał mu niewiastę, która różniła się od mężczyzny pod wieloma względami. Właśnie ta odmienność stała się szansą dla człowieka. Kochać oznacza nie tyle zauważyć, że ktoś jest do mnie podobny ile ofiarować swoje życie komuś, kto jest ode mnie zupełnie inny. To szansa na wyjście poza swój egoizm, na prawdziwą miłość, na to by nie kochać w drugim siebie, ale kochać kogoś, kto jest inny. To wezwanie do kochania kogoś, kto jest inny Jezus doprowadził aż do ostateczności zapraszając swoich uczniów do miłości nieprzyjaciół. Nieprzyjaciel to ktoś tak różny ode mnie, że ta odmienność mnie rani. Właśnie takiemu człowiekowi mam ofiarować swoje życie.Jak to możliwe?Wspólnota chrześcijańska jest oparta nie tyle o więzi emocjonalne pomiędzy jej członkami, ale o więź z Jezusem Chrystusem. Jeżeli tworzymy wspólnotę jedynie dlatego, że jest nam ze sobą dobrze, to jest to więź bardzo powierzchowna. Wspólnota duchowa zakłada, że możemy tworzyć jedność w oparciu o to, że wszyscy jesteśmy uczniami Jezusa, że to On stanowi centrum wspólnoty. Taka wspólnota wymaga jednak od nas tracenia życia. Prawdziwy pokój rodzi się wówczas kiedy usuniemy z centrum naszego świata nasze schorowane egoistyczne ja i postawimy w tym miejscu Jezusa.xMCMS