HOMILIA
Kilka
myśli na podstawie dzisiejszego Słowa
Droga
chrześcijanina jest podobna do innych ludzi ma wspólny
mianownik: nie jest łatwa.
W
niektórych sytuacjach, wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z
naszymi przewidywaniami ale zazwyczaj to nie trwa długo. Żyć
oznacza stawiać czoło trudnościom, żyć to odczuwać w sercu
radości i nieprzyjemności. W takiej właśnie kuźni człowiek
może nabywać umocnienia, cierpliwości, wielkoduszności, pogody
ducha W ciągu zwykłego dnia nie zderzamy się z takimi i z
licznymi przeciwnościami o jakich w swoim życiu mówi apostoł
Paweł. Częściej zderzamy się z samym sobą: odkrywamy niskie
pobudki naszego egoizmu, zachłanność naszej zmysłowości,
policzkowanie przez naszą pychę bezsensowne i ośmieszające nas,
zazdrość dążącą do dorównania innym w tym co mają lub kim są,
itd… I wiele innych braków, niedomogów, wiele słabości. I co
mamy z tym robić? Tracić ducha? Zniechęcić się? Obwiniać
innych? Szemrać przeciwko Bogu?
Nieeeeee
Wiara
i doświadczenie Kościoła, chociażby św.
Pawła, podpowiadają sensowniejsze wyjście:
w moich niedomaganiach i upadkach zwracać się do Jezusa! Panie
Jezu. Wspomóż mnie, abym stawał się zdolny dawać życie.
Przecież nie przynależę do siebie ale do Ciebie, już od chwili
chrztu. Niech w tej kuźni codzienności, życie moje staje się
darem dla Ciebie i bliźnich.
ks.
Antoni S., MS