HOMILIA
11 stycznia po Oktawie Bożego NarodzeniaZwycięzca nie ucieka…Nie wiedziałem jeszcze zwycięzcy,
który uciekałby! Po wygranej walce czy zabawie, po zwycięstwie w
zawodach artystycznych czy sportowych nikt nie ucieka. Przeciwnie,
pozostaje z dumą i radością, jest podziwiany i nagradzany.
Kto wierzy w Chrystusa, nie wpada w
ekstazę zachwytu doczesnością czy w pułapkę światowego
życia (Franciszek), ale też nie ucieka od świata, nie boi się
i nie pogardza tym padołem płaczu. Chrześcijanin jest
człowiekiem odrodzonym, w wierze i nadziei jest zwycięzcą!
Zwycięzcą nad szarą codziennością i słabością, nad chorobą i
śmiercią, nawet nad złem i grzechem.
Skąd się wzięły oskarżenia, że
człowiek wierzący ucieka od świata? Skąd określenie, że wiara,
także chrześcijaństwo, jest opium dla ludu? Może oskarżenia
takie były niewłaściwą interpretacją faktu, że chrześcijanin
nie włącza się w życie według reguł tego świata… Może takie
opium było niezrozumieniem tajemnicy Chrystusa, który
uzdalnia wierzącego do przechodzenia przez wodę i krew. Przez
pokutę chrztu w Jordanie i przez krew krzyża. A może zarzuty
wyrosły z braku autentycznych świadków, którzy z
odpowiedzialnością i pokorą odważyli się kształtować ten świat
podobnie, jak bł. Jan Paweł II czy bł/ Matka Teresa z Kalkuty?
…chyba, że najpierw ufnie ucieka się
do Chrystusa
Zanim jednak objawi się ktoś, kto
odważy się zwyciężyć ten świat, najpierw musi spotkać, uwierzyć w Chrystusa,
Syna Bożego. Bo kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie
świadectwo Boga.
Dzisiaj ewangeliczny trędowaty
zaprasza nas, abyśmy uznali się za biednych i potrzebujących
pomocy. Abyśmy zgłosili się do Pana i prosili o uzdrowienie.
Ten trąd został mu dany jak skarb, bo stał się miejscem spotkania
z Bogiem!
Czy los współczesnego człowieka,
jakkolwiek patetycznie by to brzmiało, nie przeraża bezmiarem i
przepaścią nędzy i zła, które mieszczą się w ludzkim sercu?
Czy nie jest prawdą, że nawet dobrzy boją się często
odpowiedzialności i schodzą z drogi zagrożeniom, unikają trudu budowania Królestwa Bożego choćby dla
świętego spokoju? Lecz nasze lęki i bezradność mogą stać się
łaską…
Jedynym rozwiązaniem jest uparte
wołanie modlitwy do Chrystusa. Na ufne żebranie chorego i biedaka
Chrystus odpowie tak, jak trędowatemu.
Panie, pociągaj nas do Siebie, obdarz
spokojną ufnością i daj nam zakosztować uzdrowienia.Matko
miłosierna, nawróć nade wszystko trędowatych, którzy uważają
się za pięknych i zdrowych. Bo oni staną się szczególnymi
świadkami zwycięstwa Twojego Syna Jezusa Chrystusa.ks. Andrzej Z. MS