HOMILIA
"Nie podejrzewałem siebie o coś takiego"
Błogosławione są chwile rozczarowania sobą samym. Są to chwile, gdy potrafimy
wyrzec się siebie samych do takiego stopnia, by wypowiedzieć zdanie: "nie
podejrzewałem, że jestem do tego zdolny". Są to chwile dobre lub złe, ale
zawsze szczególne. Są to niby góry wielkie zaufaniem i tęsknotą albo bezdenne
studnie nieufności i niecierpliwości, wielkie wiernością i prawdą albo
przepastne zaparciem się, zdradą i kłamstwem.
O takiej chwili mówi dzisiejsza Ewangelia. W taki sposób Zachariasz poznaje
miarę swojej wiary. W taki też sposób rozpoznaje żyjącego Boga obietnic. Dla
Izraelity, Bóg Abrahama to Bóg wierny obietnicom. Ale czy Abraham nie musiał
czekać 25 lat na syna obietnicy? W spotykaniu z obietnicą Boga, wszyscy od
Abrahama do Zachariasza okazali się niecierpliwi i nieufni. Wszystkim dane było
odkryć prawdę o swoich grzechach. Wszyscy musieli przyznać się do granic i
słabości. Od ojca wiary Abrahama, poprzez umiłowanego króla Dawida, aż po
sprawiedliwego Józefa, który zamierzał oddalić Maryję potajemnie.
"Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić.. dawał znaki i pozostał
niemy"
Spotkanie z tajemnicą Boga nie zawsze obdarza wymową. Tylko zawierzenie Bogu
otwiera usta do uwielbienia. Do tego zdolna była Maryja. Zachariasz
niedowierzał i pozostał niemy. Lecz nie pozostał bierny, natychmiast wszedł na
drogę nawrócenia. Najlepszą szkołą zaufania pozostały dla Zachariasza
małżeńskie łoże i oczekiwanie, milczenie i modlitwa. I tak, jak Jan w łonie
żony Elżbiety, Słowo Boże wzrasta w nim w sposób ukryty. Gdy wreszcie wyda
plony, Bóg sam przemówi przez Zachariasza, a on pozostawi nam niezwykłą pieśń
proroczą: "Błogosławiony Pan, Bóg Izraela". Pierwsze słowa martwych
kiedyś ust błogosławią Boga! Tak Bóg wypełnia obietnice w swoich niedowiarkach,
którzy się nawracają jak Zachariasz w Starym Przymierzu czy Tomasz w
Nowym!
Zbliża się czas Bożego Narodzenia. Iluż to "Zachariaszów" i
"Tomaszów-niedowiarków" Bóg zastanie przy ołtarzu i wigilijnym stole?
Czy i ja nie zostanę pochwycony na gorącym uczynku rozczarowania samym sobą,
najbliższymi, a może nawet samym Bogiem?
Niech pociechą będzie wtedy wiara Maryi i cierpliwość Zachariasza, który
pokornie przyjął lekcję od Boga. Największe rozczarowanie sobą może zamienić
się w najpiękniejszą pieśń ku czci Boga!
ks. Andrzej Z ms