HOMILIA
Walka dobra ze złem.
Ludzie nie dzielą się na grzeszników i świętych od poczęcia, czy narodzenia. Wszyscy mamy taką samą naturę i po grzechu pierworodnym w każdym człowieku mieszka siedem grzechów głównych. Nasze serce jest areną nieustannej walki dobra ze złem. Święty Paweł doświadczając tej walki i skłonności do złego, mówi o sobie nieszczesny ja człowiek i pyta: Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? Apostoł Narodów doświadczając wewnętrznego rozdarcia i walki, mówi o podwójnej skłonności, która w nim jest: Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę, nieco dalej zaś wyznaje: gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Świętość to zatem nasze wybory dobra, a więc Boga i nieustanna walka ze skłonnością starego człowieka obarczonego grzechem, który wiedzie do śmierci. Święty Ojciec Pio, walczył z szatanem i niejednokrotnie był poobijany przez tego, który nienawidzi Boga i Jego wiernych sług. Ponieważ był człowiekiem Bożym i miał wielki wpływ na kształtowanie serc ludzkich, stał się szczególnie znienawidzony przez szatana i nękany pokusami. Taka walka toczy się w życiu każdego człowieka. Jest to walka bardzo poważna, jak mówimy: na śmierć lub życie. Zwycięstwo jest możliwe tylko w zjednoczeniu z Chrystusem, który kuszony na pustyni nie uległ szatanowi a na krzyżu pokonał go raz na zawsze.
Znaki czasu.
Pan Bóg do nas mówi nieustannie poprzez wydarzenia życiowe, zarówno te dobre i dla nas pomyślne jak i złe, przynoszące cierpienie i niepowodzenie. Są one znakami, które trzeba nam z wiarą odczytać. Kochający Ojciec, chce nam pomoc w wyborze dobra, byśmy walcząc ze złem nie polegli i nie utracili zbawienia. Ludzie bez wiary nie potrafią odczytać Bożych znaków. Gdy przychodzi niepowodzenie i cierpienie, przeklinają Boga i swoje życie. Mówią wówczas: zła passa, fatum, okrutny los, pech. Tak było w La Salette, gdy objawiła się Matka Boża. Maryja przyszła pełna znaków do analfabetów religijnych ówczesnego czasu. By przemówić do swoich dzieci, którzy utracili wiarę, sens życia Matka Boża przynosi znaki. Ukrzyżowany Jezus, pełen światła zwycięstwa i zmartwychwstania, wianuszki róż trójkolorowych, łańcuch na szyi symbolizujący zniewolenie złem i łzy bezradności oraz smutku Matki, która płacze nad swoimi dziećmi. Płacze ponieważ Jej dzieci dokonują złych wyborów i odchodzą od Boga. Maryja wskazuje na znaki, które trzeba odczytać w życiu: Jeżeli zbiory się psują, to tylko z waszej winy. Pokazałam wam to zeszłego roku przy zbiorze ziemniaków, ale nic sobie z tego nie robiliście. Przeciwnie, znajdując zepsute ziemniaki, przeklinaliście, wymawiając wśród przekleństw Imię mojego Syna. Będą się one psuły nadal, a tego roku na Boże Narodzenie nie będzie ich wcale. Jeśli ktoś nie potrafi czytać potrzebuje znaków, dlatego Maryja tak niewiele mówi do dzieci, zaledwie pół godziny. Znaki Pięknej Pani pozostają jednak czytelne do dzisiaj. One nas prowadzę do nawrócenia i do podjęcia trudu wewnętrznej walki ze złem, do gorliwej modlitwy, aby żyć w Bożej łasce i osiągnąć zbawienie.
Ks. Kazimierz W. MS