HOMILIA
Patrzymy na
nasze życie i wstydzimy się, żałujemy tych miejsc gdzie
rozlał się grzech, gdzie zniekształcił, sfałszował, zbrukał
piękno naszej miłości do Boga i do bliźniego. I jesteśmy
bezradni.
Na szczęście
to Pan Bóg dał swojego Syna i On, będąc całkowicie posłusznym
Ojcu, usprawiedliwił nas grzeszników. Zmienił naszą sytuację:
tam gdzie rozlał się grzech w naszych sercach, tam po
zwyciężeniu grzechu jeszcze obficiej rozlała się Jego Miłość.
Otrzymałem
od Boga, bez mojej zasługi Jego miłość, przyjaźń wraz ze
wszystkimi darami. Co winienem robić, aby znowu nie zaprzepaścić,
nie zlekceważyć Jego do mnie miłości? Pan Jezus daje mi
odpowiedź: trzeba abym kochał właśnie Jego samego, a nie tylko
dary, które mi daje. Ponieważ to Jezus jest i pragnie być moim
życiem, moim wszystko. On usługuje, to znaczy kocha mnie, i służy
mi swoja miłością. Dlatego miłość do Niego uzdalnia mnie do
czuwania czyli do miłości do Niego, który przychodzi i Krwią swoją
ocala tych, którzy do Niego należą.
ks. Antoni S.,
MS