HOMILIA
Sobota, święto św.
Mateusza, apostoła
Apostoł, czyli
posłany
Ilekroć wspominamy któregoś z 12 Apostołów, dobrze jest
postawić sobie pytanie, czy wiem, kto to jest apostoł. Grecki termin
apostolos znaczy posłany, wysłannik. Być posłanym, obdarzonym konkretną
misją, zadaniem, to rola każdego ucznia Chrystusa. Wybrał On i posłał
pierwszych 12 mężczyzn, ale po to, by oni z kolei posyłali innych, na cały
świat i w każdej epoce, aż do skończenia świata. Czy czuję się i ja apostołem,
czyli posłanym? Nieważne, ile mam lat, jakie wykształcenie, skąd pochodzę, czy
jestem mężczyzną czy kobietą. Po prostu, dlatego, iż jestem uczniem Jezusa
Chrystusa, przez Niego powołanym, na mocy Chrztu świętego.
Jedność w
różnorodności
Św. Paweł w I czytaniu stwierdza jasno:
On ustanowił jednych
apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i
nauczycielami, dla przysposobienia
świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy
razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka
doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.
Paradoks Mateusza
Dzisiejszy patron,
św. Mateusz, może być dla wielu postacią zagadkową, zastanawiającą, a może i
dla kogoś gorszącą. A raczej nie tyle on, lecz jego powołanie i historia.
Dobrze pasuje do czasów dzisiejszych i jest dla wielu z nas, tzw. porządnych
katolików wyzwaniem. Jak Jezus mógł powołać takiego człowieka do grona swoich
najbliższych współpracowników w dziele zbawienia całego świata? Jak mógł
obdarzyć zaufaniem, kogoś, kto oszukiwał, zarabiał na nieuczciwych podatkach,
współpracował z okupantem, kto miał najgorszą opinię w społeczeństwie? A jednak
to zrobił. Powołał go, wezwał, poszedł do niego w gościnę, zaprosił do swojej
szkoły nowej ewangelizacji i potem posłał, ufając, że wyda owoc. I wydał. W
postaci spisanej Ewangelii, oraz świadectwa życia aż do męczeństwa.
Modlitwa
Panie, nie pozwól
bym się gorszył moim bratem i siostrą w wierze. Pomóż mi nie sądzić nikogo,
lecz sąd zostawić tylko Tobie. Daj mi wielkie serce, gotowe przyjąć Twoje
powołanie i pójść za nim każdego dnia. Nie pozwól bym kiedykolwiek zapomniał,
iż jestem grzesznikiem, który potrzebuje nawrócenie, chorym, który potrzebuje
lekarza, niesprawiedliwym, który potrzebuje Twojego miłosierdzia. Amen.
Ks. Henryk K. MS