HOMILIA
Piątek, XIX Tydzień Zwykły
Nie
sądź nieczystego, sam będąc czysty: wten właśnie sposób przestępujemy
prawo. Ten bowiem, który powiedział Nie cudzołóż, powiedział również: Nie
sądź.
Ojciec Teonas
Dwa oblicza miłości
Wiele wątków
dotyka dzisiejsza Ewangelia: rozwód, przecięcie pępowiny z rodzicami,
nierozerwalna jedność małżeńska, cudzołóstwo, niezdolność do małżeństwa,
celibat…
Jesteśmy bogiem!
Pamiętam z
dzieciństwa, że w moim środowisku w którym wzrastałem nie było żadnego
małżeństwa po rozwodzie. Dziś, mamy do czynienia z plagą rozwodów. Słowo, co
więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela jest ignorowane. Człowiek,
instytucje, ustawy, trybunały stawiają się ponad Boga. Wołają: my jesteśmy bogiem!!!
Od jakiegoś
czasu to, co było uważane za grzech, zdobyło prawo obywatelstwa i weszło do
prawodawstwa wielu Państw (prostytucja – cudzołóstwo – pornografia –
aborcja…). Jan Paweł II w roku 1982 w Fatimie powiedział z mocą: Grzech
zyskał tak bardzo prawo obywatelstwa w świecie a negacja Boga
rozprzestrzeniła się w ludzkich światopoglądach, koncepcjach i programach!…
Strażnik pięknej miłości!
Jaki grzech już
nas nie gorszy? Jakiego grzechu przestaliśmy się wstydzić? Myślę, że właśnie
cudzołóstwa!!! Ktoś zostawia żonę i bierze inną kobietę, młodzi po ślubie
cywilnym lub nawet bez, mieszkają pod jednym dachem razem z rodzicami i myśli
się, że tak ma być, że to właściwe, nie ma żadnych wyrzutów sumienia…
Wzruszając ramionami tłumaczymy się czasami, w których żyjemy. Taki sposób
życia jest już czymś normalnym!
Tu nie chodzi o
to, aby kogokolwiek sądzić, czy kamienować bo to byłby o wiele większy grzech
niż cudzołóstwo, nie chodzi o upokorzenie kogoś, ale o zdolność nazywania
zachowań takimi jakimi są. To jest konieczne także do tego, aby widzieć swój
grzech i prosić Pana o miłosierdzie. Jezus w spotkaniu z cudzołożnicą nie
mówi do niej: to co czynisz to drobiazg, to
nie grzech, nic się nie stało. Nie! Ale powiedział do niej: nie potępiam
ciebie, ale od tej chwili nie grzesz.
Przykazanie Nie
cudzołóż nie jest przeciwko człowiekowi, ale jest strażnikiem pięknej miłości. Prawdziwa miłość jest dozgonna i
oddaje się drugiemu człowiekowi na zawsze.
Celibat
Kiedyś zapytany
ks. Tischner przez 16-latkę: Księże profesorze, tylko bez hipokryzji. Ksiądz
wie, że jest atrakcyjnym mężczyzną. Jak Ksiądz radzi sobie z kobietami?
Profesor zrobił dramatyczną pauzę i odrzekł: Jest trudno. Ale proszę sobie
wyobrazić, jak wielką wartością jest ta wartość, dla której wyrzekłem się Tak
wielkiej wartości.
Nie pamiętam, abym jako młody chłopak słyszał, że jakiś ksiądz zostawił
kapłaństwo, upadł w celibacie i odszedł z kobietą. Dziś jest zupełnie inaczej.
Takich przypadków jest coraz więcej. Można pytać dlaczego? Odpowiedzi zawsze
będą złożone. Ale myślę, że wierność małżeńska i wierność kapłańska mają
oddziałowującą na siebie reakcję: budującą lub niszczącą.
Kiedy ksiądz widzi jak
małżonkowie zmagają się ze sobą, jak walczą o wierność i jedność, wtedy i on
żyjąc w celibacie wchodzi w podobne zmaganie, ale kiedy widzi niewierność
małżeńską, rozpad i wchodzenie na drogę rozwodu, wtedy i jemu trudniej być
wiernym w celibacie. Każde nasze zachowanie w Kościele ma wpływ na innych. Nie
chodzi o tłumaczenie upadku księdza, ale przypomnienie, że jesteśmy dla siebie
wież warowną. Bez tej warowni, nawet jeśli pojmujemy czym jest celibat ponosimy
klęskę.
Wierność małżeńska jest znakiem, że miłość jest niezniszczalna, a celibat
jest znakiem, że Bóg wystarczy. Wierność małżeńska i kapłaństwo opiera się na
tej samej MIŁOŚCI, są jej dwoma obliczami. Kto
może pojąć, niech pojmuje!
ks.
Bohdan D. ms