HOMILIA
Sobota, XVI Tydzień Zwykły
My cierpimy z powodu cierpliwości Boga. A jednak
wszyscy potrzebujemy Jego cierpliwości. Bóg, który stał się Barankiem, mówi
nam, że świat zostaje zbawiony przez Ukrzyżowanego, a nie przez tych, którzy
krzyżują. Cierpliwość Boga odkupia świat,
a niecierpliwość ludzi go niszczy.
Benedykt XVI
Bóg cierpliwy
W głównej absydzie bazyliki w La Salette
znajduje się obraz Pantokratora. Różne są reakcje pielgrzymów na widok tego
malowidła; jedni są zachwyceni, inni zdegustowani, ale kiedy usłyszą katechezę
o Jezusie, a szczególnie o Jego spojrzeniu na nas, zaczynają kontemplować oblicza
Boga.
Gdziekolwiek znajdujemy się w bazylice,
Jezus ciągle patrzy na nas. Jego wzrok jest przenikliwy, widzi całe nasze życie,
widzi w nas wszystko – pszenicę i chwast, a mimo tego Jego spojrzenie jest pełne
łagodności, cierpliwości i miłości.
Pszenica
i chwast
Kiedy czytam dzisiejszą przypowieść o rolniku,
który patrzy na swoje pole – na którym wcześniej zasiał pszenicę i widzi teraz,
że rośnie także i chwast, nie zachowuje się jak normalny rolnik. Pamiętam z
dzieciństwa, że chwast się wycinała a dla przykładu perz wyrywało z korzeniem. Gospodarz
z przypowieści zachowuje się inaczej, zupełnie nielogicznie! Jego postawa jest co
najmniej dziwna. On pozwala róść obojgu aż do żniw. On ze spokojem patrzy na
pole, bez nerwów, jest pełen cierpliwości.
Bóg
inny niż my
Jezus przez tą przypowieść chce nam
powiedzieć, że Bóg objawiony w Chrystusie jest Bogiem niezwykle cierpliwym.
Życie każdego z nas jest jak to pole, na którym jest pszenica i chwast. Bóg nie
gorszy się chwastem, który jest we mnie, w drugim człowieku czy w świecie. Taki
jest Bóg. On patrzy z cierpliwością i z miłością na to wszystko, co ja w życiu
wyprawiam i się mną nie gorszy.
Bóg się nami nie gorszy, ale to my wielokrotnie
gorszymy się Jego zachowaniem! My nie mający cierpliwości, gorszymy się Jego cierpliwością.
Czy nasze pytania: jak to możliwe, że Bóg patrzy na tyle zła i nie wyniszcza
grzeszników; pozwala na to, żeby obok ludzi dobrych i świętych byli zwykli łajdacy,
złodzieje, terroryści – nie jest naszym zgorszeniem?
Jesteśmy jak ci słudzy z Ewangelii zawsze
gotowi szybko wyciąć, usunąć i po problemie. Nam się często wydaje, że Pan Bóg
powinien natychmiast czynić swoją sprawiedliwość ze złymi, On jednak czeka.
Do kiedy w nas jest ta postawa
zgorszenia się cierpliwością Boga? Tak długo, dopóki nie zobaczę, że to we mnie
jest kąkol i pszenica, że Bóg najpierw jest cierpliwy wobec mnie. Mam
pięćdziesiąt lat, ileż w moim życiu było grzechów, buntów, łamania danego
słowa, zabijania językiem moich braci, sądzenia… Bóg miał wystarczająco dużo
powodów, żeby wobec mnie stracić cierpliwość. A mimo tego, Pan Bóg jest cierpliwy
wobec mnie aż po dziś.
On ciągle cierpliwie na mnie patrzy. Wiele
naszych nerwic ma źródło w tym, że my nie umiemy patrzeć na siebie, tak jak Bóg
patrzy na nas. Patrzeć na siebie, na swoją historię życia z cierpliwością!
Podobni
do Niego
Jestem cierpliwy wobec innych tak, jak
Bóg jest cierpliwy wobec mnie. Bóg nigdy mi nie powiedział basta! To był
ostatni raz! Miarka się przebrała! Niestety, my wobec innych zachowujemy się
inaczej. My byśmy wydzierali chwasty z całą mocą i z całą siłą, ale chcemy to
czynić na polu serca drugiego człowieka, tam dostrzegamy całe zagony chwastów a
nie u siebie. Kiedy widzimy zło w życiu męża, żony, sąsiada, współbrata, księdza,
to osądzamy ich. Zapominamy, że widzimy tylko fakty, a nie widzimy serca
człowieka, a tak łatwo potępiać człowieka z powodu faktów. Jak ważne jest patrzeć
na drugiego człowieka tak, jak Jezus patrzy z krzyża. Krzyż Jezusa Chrystusa
jest ikoną cierpliwości Pana Boga.
Bóg nie jest agresywny i pełen złości
wobec naszych chwastów, On potrafi czekać. Bóg kocha tego, kogo my sądzimy. Osądzać
drugiego człowieka to jest jeden z najcięższych grzechów. Tylko Bóg ma prawo
sądzić człowieka. My chcemy być szybsi niż Sąd Ostateczny. Tymczasem mamy
czekać do żniw.
ks. Bohdan D. ms