HOMILIA
Miłość jest możliwa, bo jest
przykazaniem.
Kiedy mówimy na temat miłości, na plan pierwszy wyłania się
serce. Ono jest synonimem, symbolem, znakiem czy też kształtem miłości. Jak to
pisał kiedyś nasz narodowy wieszcze Adam Mickiewicz ; miej serce i patrzaj w
serce Serce stało się znakiem rozpoznawczym na kartkach walentynkowych, że to
dzień zakochanych. Jest ono symbolem wielu organizacji, które za cela stawiają
sobie pomoc drugiemu człowiekowi, a zwłaszcza dzieciom. Czytając dzisiejszą
Ewangelię, możemy również znaleźć wzmiankę, że Pan Bóg nasz przykazuje nam
miłość z całego serce. Biblijnie serce obrazuje całego człowieka z jego
możliwościami o ograniczeniami.
Rozmyślając nad tematem jak kochać ? – Jezus przychodzi nam z
pomocą i daję konkretną wskazówkę. Słowem kluczem jest wyrażenie przykazanie.
Oznacza to, że miłość nie jest tylko
jakimś stanem, czy doskonałością, przeżyciem lub fascynacją ale jest
koniecznością działania. Św. Ignacy Loyola założyciel Zakonu Jezuitów, wyraził
to w sformułowaniu, iż miłość nie tyle polega na słowach co na czynach. W
przykazaniu zawiera się imperatyw w czasie przyszłym będziesz miłował tzn.
że będziemy się starać czynić miłość, będziemy usiłować, próbować. To działanie
ma być zwrócone ku czemuś co ma przyjść, nastąpić, objawić się. Przykazanie
będziesz miłował zachęca, przynagla nas do tego by nigdy nie zatrzymać się w
tej drodze. Bez miłości nie ma życia i
istnienia. Świat, człowiek powstaje z miłości Boga, i do tej miłości ciągle zdąża.
Jeśli Pan Bóg zaleca nam przykazanie miłości to też oznacza,
że jest ona możliwe do realizacji. Oczywiście nie jest to miłość od razu na
100%. To co się liczy to nasze wysiłki i ciągłe podejmowanie zalecenia Bożego.
Gdy tak się zmagamy aby miłować sam Pan Bóg przychodzi nam z pomocą i On sam w
nas kocha, przebacza, czyni dobro. Obrazem, który dobrze oddaje tę sytuację,
jest opowiadanie pewnej kobiety, która żyła w XVI wieku nazywała się św. Teresa
z Avila. Ona tak to opisała; człowiek, który chce postąpić w doskonałości
tzn. w praktykowaniu miłości ewangelicznej podobny jest do małego dziecka,
które chce pokonać zbyt wyskoki próg. Takie małe dziecko, które jeszcze nie
chodzi ale raczkuje gramoli się na próg ale go nie przekracza tylko ciągle z
niego spada. Ponawia jednak próbę bo w sąsiednim pokoju widzi i słyszy swoich
ukochanych rodziców. Dziecko czasem nabija sobie guza, popłakuje ale nie daje
za wygraną bo chce sforsować próg i dostać się do drugiego pokoju. Kiedy
rodzice zauważą, że ich pociecha tak się męczy aby do niech dotrzeć, biorą
dziecko i przenoszą przez próg. Biorą dziecko na ręce i przytulają i w ten
sposób ono otrzymuje to czego pragnie aby być z tymi, których kocha i chce być z
nimi blisko.
Dziś gdy słyszmy, ze mamy kochać całym serce, całą duszą,
całym umysłem i całą mocą nie wpadajmy w przerażenie, że nie umiemy tego
wykonać. Pomyślmy, że jeśli Bóg nam to przykazuje to On z nami współdziała. To
On w nas kocha na miarę naszego serca, umysłu, duszy i naszych sił. Mówiąc inaczej
po prostu kochajmy tak jak dziś potrafimy.
Ks. Z.
Sawka MS