HOMILIA
Uroczystość Świętego Stanisława, biskupa i męczennika
Pasterz.
Wiele jest w Piśmie Świętym fragmentów o pasterzach i owcach oraz o pasterzowaniu. Zapewne dlatego, że Pan Bóg przemawiał i objawiał siebie Izraelowi, a więc narodowi pasterskiemu. Pasterzowanie było codziennością tych ludzi, do których przemawiał Bóg. Wielkiego króla Dawida, wezwał Bóg też od pasienia owiec. Pasterz i jego owce są obrazem również bardzo czytelnym dla nas, którzy żyjemy w zupełnie innych realiach czasowych i kulturowych. Kiedy mówimy pasterz, pewnie myślimy o papieżu, o biskupach, czy kapłanach. I słusznie. Są oni powołani do tego, by być pasterzami. Przecież to Piotr Apostoł usłyszał z ust Zbawiciela słowa: Paś baranki mojePaś owce moje. (J 21,15b, 17b). Piotr podjął się tego zadania, które potem z woli Boga zlecał innym, których sam ustanawiał pasterzami : Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada. ( 1 P 5, 1-3). Pasterzem jest nie tylko duchowny, lecz każdy człowiek, który decyduje o naszym życiu i ma na niego ma jakiś wpływ. Jest nim więc prezydent, premier, nauczyciel, kierownik zakładu, czy ojciec rodziny.
Dobry pasterz.
Chcemy powierzać swoje życie ludziom odpowiedzialnym, takim którzy nas nie skrzywdzą, ale poprowadzą do życia godnego człowieka. Najczęściej określamy takich ludzi jednym krótkim słowem dobry. Mówimy więc dobry kapłan, dobry prezydent, dobry nauczyciel, czy dobry ojciec. Pod tym słowem dobry, kryje się wiele treści. Najczęściej jednak mówimy o kimś, że jest dobry wówczas, kiedy widzimy, że dba on o nasze prawdziwe dobro, czyli nas kocha i to bezinteresownie. Ewangelia takich ludzi określiłaby słowami : nie żyją dla siebie, lecz służą swoim podwładnym. Może pamiętamy słowa jednego z premierów, który rządził nami w czasach wielkiej biedy. Mówił on do nas: rząd się jakoś wyżywi. Takimi kryteriami nie kieruje się dobry pasterz. Dobry pasterz troszczy się o owce i żyje dla nich. Taki wzór pasterzowania zostawił nam Jezus Chrystus, który przyszedł na świat, po to, abyśmy życie mieli i mieli je w obfitości( por J 10,10). W przypowieściach O zagubionej owcy oraz o Dobrym Pasterzu, Pan Jezus ukazuje ogromną miłość do każdego z nas, nawet tego najmniejszego, o którym nikt nie pamięta, tylko Bóg. Cała Ewangelia jest wielką troską o człowieka i wyraża ogromną miłość Boga nawet do największych grzeszników, których my zapewne niejednokrotnie spisalibyśmy na straty. Dobry Pasterz jednak czyni inaczej. On kocha grzeszników i jada z nimi, okazuje im miłosierdzie, by ich przemieniła Jego miłość. Dobry Pasterz życie daje za owce. Te słowa Jezusa najlepiej streszczają dobre pasterzowanie. Jeśli ja daję swoje życie, też jestem dobrym pasterzem, niezależnie od tego, czy decyduje o życiu tysięcy ludzi, czy jednego człowieka. Takim dobrym pasterzem był Święty Biskup Stanisław, którego dziś wspominamy. Oddał życie, broniąc prawdziwego dobra króla, a więc jego wieczności. Kierował się głosem Boga we własnym sumieniu i napominał władcę do przemiany grzesznego życia. Prawdziwe dobro króla było ważniejsze, niż przychylność władcy i święty spokój, który mógł uzyskać przez przemilczenie zła.
Jesteśmy Jego własnością,Jego ludem, owcami Jego pastwiska. (Ps 100)
Ileż w tych słowach w dzisiejszego Psalmu prostoty i wiary. Słowo Boże zawsze uczy nas wiary i do niej prowadzi. Podobną treść przekazuje Psalmie 23, który wprowadza pokój i przypomina, że nasze życie nie zależy od nas, ani od ludzi, choćby najbardziej wpływowych, lecz od Boga. On nas bezpiecznie prowadzi przez życie ku wieczności. Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.
Ks. Kazimierz W. MS