HOMILIA
Nawrócenie Świętego Pawła Apostoła.
Dzisiaj Kościół wspomina nawrócenie św. Pawła Apostoła. Wydarzenie to, dokonało się pod Damaszkiem, gdzie Szaweł udał się, by prześladować uczniów pańskich. Opisał je na kartach Pisma Świętego św. Łukasz. Ukazuje ono jak niepojęty jest Bóg w swojej miłości. Bo przecież nawrócenie św. Pawła świadczy o tym, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Z zagorzałego wroga chrześcijan, uczynił On największego swego Apostoła. Sam Jezus w Dziejach Apostolskich mówi: "…wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela." (Dz 9,15). Szaweł z Tarsu przed nawróceniem był dla chrześcijan niezwykle wrogo nastawiony. Autor Dziejów Apostolskich podkreśla, że w krótkim czasie Szaweł z ucznia Gamaliela, stał się prześladowcą wyznawców Chrystusa. Podczas kamienowania Szczepana zgadzał się na zabicie go (Dz 8,1), natomiast gdy wybuchło prześladowanie Kościoła jerozolimskiego niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia (Dz 8,3). Ukamienowanie Szczepana zapoczątkowało falę represji przeciw wyznawcom Jezusa z Nazaretu. Szaweł stał na czele wszechwładnej policji religijnej broniącej czystości wiary judaistycznej.
Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? (Dz 9,4)
Takie słowa usłyszał Szaweł pod Damaszkiem. Mówił do niego sam Jezus, którego prześladowca nigdy nie spotkał, a więc też i nie znał. Poznał tylko uczniów Jezusa. W gorliwości o judaizm, chciał zlikwidować powstałą gminę chrześcijańską. W wydarzeniu pod Damaszkiem, Jezus utożsamia się z Kościołem, który założył. Jan Paweł II w 1997 r., mówił do młodzieży na Jasnej Górze: Kościół należy do Niego i pozostanie Jego na wieki. Trzeba, abyśmy byli wiernymi dziećmi Kościoła, który tworzymy. Jeśli naszą wiarą i życiem mówimy tak Chrystusowi, to trzeba również powiedzieć tak Kościołowi. Chrystus powiedział do apostołów i ich następców: Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10, 16). Nie powiedziane Kościołowi byłoby równocześnie nie powiedzianym Chrystusowi.
Dobra Nowina dla grzesznika.
Skoro dla Boga nie ma nic niemożliwego, to ja wierzę, że On mnie też kiedyś odmieni. Szaweł – zbrodniarz, fanatycznie zapatrzony w swoje koncepcje religijne z dnia na dzień stał się największym z Apostołów. Łotr z krzyża, został pierwszym kanonizowanym, a więc ogłoszonym Świętym i to przez samego Jezusa. Są to jedne z najpiękniejszych scen Biblijnych, które mówią o Bogu – MIŁOŚCI. Taką refleksję może snuć każdy grzesznik i jest to dla niego Dobra Nowina. Jako grzesznicy, wszyscy jej potrzebujemy. I ten, który upada rzadko i ten, który traci nadzieję na zmianę, bo grzech ciągle go rzuca na ziemię. Taka refleksja płynie z dzisiejszego Święta. Każdy ma szansę na zmianę, każdemu Jezus niesie MIŁOSIERDZIE. Ono stoi u bram przemiany i nowego życia. I o tę właśnie przemianę serca za przyczyną św. Pawła prośmy Boga. Czy Pan Bóg jednak zawsze musi używać nadzwyczajnych środków, żeby do nas dotrzeć? Czyż musi się to zawsze dokonywać przez rzucenie nas na ziemię? Czy zawsze najpierw muszę być oślepionym, aby odzyskać wzrok i zobaczyć swoje błędy? Czy zawsze najpierw muszę zaryć nosem w ziemię, żeby się opamiętać i powstać? Na pewno nie zawsze, bo różne są drogi Boga do naszego serca. Jedno jest pewne, Bóg nas kocha i ciągle nas szuka nawet na dnie grzechu, ślepoty nienawiści, czy zatwardziałości serca, które zabija i niszczy. Na rozstajnych drogach, czeka na nas Jezus, jak na Samarytankę przy studni Jakuba, czy też jak na Szawła u bram Damaszku, by nas przemienić.
Ks. Kazimierz W. MS