HOMILIA
Sobota, I Tydzień zwykłyPowołanie Lewiego
Lewi był celnikiem. To zawód, który w czasach Nowego Testamentu był synonimem zła, traktowany na równi z zawodem prostytutki. Patrzono na celników z pogardą, z nienawiścią, ze złością i hańbą, ponieważ byli oni kolaborantami i pracowali dla rzymskiego okupanta. Celnicy byli zamożni. Często wzbogacali się jednak kosztem nieuczciwości. Wszystko to sprawiało, że celnicy byli postrzegani jako wielcy grzesznicy, niezdolni do jakiegokolwiek dobra. Jezus widzi jednak w Lewim kogoś innego niż wszyscy w mieście. Człowieka poranionego, który błądzi, ale nosi w sobie wiele darów i możliwości. Do niego Jezus się zwraca z zaproszeniem: Pójdź za mną. Jest to apel prosty ale bardzo zaskakujący zarówno dla samego celnika jak i dla tych wszystkich, którzy go znali i nieustannie sądzili. Lewi odpowiada z taką samą prostotą, z jaką się do niego zwraca Mistrz z Nazaretu. Po prostu – wstaje, zostawia to wszystko, w czym od dawna tkwił, i idzie za Jezusem. Jezus go wybiera i zaprasza, by swoim życiem pisał Ewangelię. Poziom życia Lewiego nie stanowił dla Jezusa przeszkody, aby go powołać. Powołanie jest więc zawsze darem i łaską Bożego Miłosierdzia. Takie niezwykłe powołania zdarzają się w Chrystusowym Kościele. Ewangelia mówi o Jezusie: Wybrał tych, których sam chciał (Mk 3,13).
Jezus otoczony celnikami i grzesznikami
Jezus powołując Lewiego z pewnością dobrej opinii w świecie nie zyskał. No bo co to za Mistrz, który chodzi z grzesznikami i z celnikami? Jezusowi jednak nie zależało na tym, co o Nim będą mówić inni. Jest wolny od ludzkiej opinii o sobie a skoncentrowany na misji, którą chce wypełnić. Przyszedł na świat, by zbawić grzeszników, których kocha. On kieruje się sercem, nie sądami nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16,7). Jezus pragnie, by Lewi zaczął nowe życie, dlatego daje mu wielką szansę i zaprasza go, by dołączył do grona swoich uczniów i towarzyszył Mistrzowi w Jego misji. Taki obraz Boga objawił Chrystus w Ewangelii. Podobnie postąpił z Zacheuszem, Samarytanką przy studni Jakuba, z kobietą cudzołożną. Tak również spotyka się Zbawiciel i dzisiaj z każdym konkretnym człowiekiem, z tobą i ze mną. Wszyscy jako grzesznicy, potrzebujemy Bożego Miłosierdzia. Postawa Lewiego, który bezwarunkowo poszedł za Jezusem, oznacza otwarcie się na dar Bożego przebaczenia i wiarę w jego miłosierdzie dla grzeszników.
Lekarza potrzebują chorzy
Opis powołania Lewiego, zawiera często spotykaną polemikę między Jezusem a faryzeuszami i nauczycielami Pisma. Na zarzuty faryzeuszów wobec Jezusa: Dlaczego On je z celnikami i grzesznikami?, Jezus odpowiedział:. Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym. Nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników. Poprzez to wydarzenie Chrystus demaskuje postawy takich ludzi, którzy skoncentrowani są na grzechach innych i nie dostrzegają swoich nieprawości oraz tego, jak w człowieku dokonuje się przemiana. Tymczasem Jezus mocą swojego słowa nie tylko wyprowadza Lewiego z komory celnej i z jego dawnego sposobu życia ale i każdemu z nas pragnie okazać Miłosierdzie, by nas przeprowadziać ze śmierci do życia. Podobnie jak Lewi otrzymuje od Boga wielki dar łaskę nawrócenia, nowe życie, tak Bóg pragnie każdemu z nas okazać Miłosierdzie i zaprosić do zbawienia. Powołanie Lewiego a także uczestnictwo w uczcie z celnikami, nie jest oznaką tego, że Jezus akceptuje ich postawy. Czyni to, ponieważ zna niszczącą siłę grzechu i dlatego chce im pomóc. Lewi po to dostępuje miłosierdzia, aby jako uczeń Jezusa mógł naśladować Mistrza w Jego miłosierdziu. My też jako wielcy dłużnicy Miłosierdzia Bożego winniśmy w tym naśladować Boga.
Ks. Kazimierz W. MS