HOMILIA
Środa, XXXII tydzień zwykły, cykl IIPodwójne uzdrowienie
Trędowaci
Prawo Mojżeszowe stawiało trędowatych
poza społeczeństwem. Ze względu na małą skuteczność ówczesnych
metod leczenia tego rodzaju chorób i ogromne ryzyko zarażenia
innych trędowaci sami musieli dbać o to, by trzymać się z dala od
zdrowej części społeczeństwa. O ile brak relacji do większości
ludzi mógł być po prostu przykry i uciążliwy to jednak istniały
takie okoliczności, w których sytuacja chorych stawała się po
prostu dramatyczna. Trudno sobie wyobrazić, co przeżywali ludzie,
którzy musieli zrywać kontakt ze swoimi bliskimi: rodzicami,
dziećmi, rodzeństwem, mężem lub żoną. Czasami znacznie gorsze
od bólu spowodowanego chorobą była rozłąka, która odbierała
chęć życia. Z tego właśnie powodu trąd jest jednym z biblijnych
obrazów, który dobrze oddaje naturę grzechu. Czasami sam grzech
nie tak boli, jak jego konsekwencje. Czasami może wydawać się, że
egoizm i pycha są niegroźne gdyby nie to, że ich skutkiem są
gniew, osąd i podziały, które nierzadko rozbijają rodziny i
prowadzą do nienawiści.
Zalążki wiary
Dziesięciu trędowatych dostrzegło
jednak szansę na odmianę swojego losu. Nie mogli wejść do
miejscowości, w której przebywał Jezus więc z daleka krzyczą do
Niego. Nazywają Go przy tym Mistrzem co wyraźnie ukazuje, że
uznali Jego autorytet. Jeszcze nie do końca wiedzą kim jest ten
Mistrz, ale są gotowi Mu zaufać wierząc, że ma moc nad ich
chorobą.
Droga wiary uzdrowienie
Ciekawe w tej całej scenie jest to, że
Jezus na początku w zasadzie nic nie zmienia w ich sytuacji. Prawo
nakazywało, by każdy kto zostanie uleczony z trądu stawił się
przed kapłanem, a ten z poparty Boskim autorytetem mógł zmienić
status uzdrowionego. Dopiero po takiej oficjalnej wizycie chory mógł
zostać uznany za czystego. Jednak w momencie, w którym Jezus
odsyła do kapłanów napotkanych trędowatych ci ciągle jeszcze są
chorzy. Cała scena staje się przez to bardzo symboliczna. Widać w
niej nawiązania do historii dowódcy Syryjskiego Naamana opisanej w
Drugiej Księdze Królewskiej.
Chorzy, którzy przychodzą do Jezusa przekraczają pewien próg
wiary. Jezus wypowiada do nich słowo, które sprawia, że wyruszają
w drogę a podążając za obietnicą zdrowia doznają oczyszczenia.
Prawdziwy cud
Bardzo
ciekawy jest również kolejny moment tego opowiadania. Jeden z
trędowatych widzi, że został oczyszczony i wraca by
podziękować Jezusowi. Tylko o tym jednym zostało napisane, że
dostrzegł fakt uzdrowienia. Jego wiara sprawiła, że nie tylko
pozbył się trądu, ale zaczął widzieć świat głębiej. Jego
widzenie jest synonimem tego, że ten człowiek dostrzegł w całej
tej sytuacji ukrytego Boga i to sprawiło, że poszedł Mu
podziękować. Faktycznie w tym momencie dokonuje się znacznie
poważniejszy cud niż tylko fizyczne uzdrowienie. Wiara, która
pozwala widzieć Boga w każdej życiowej sytuacji (czy to dobrej czy
trudnej) prowadzi bowiem do zaufania, sprawia, że powierzamy Bogu
swoje życie i pozwalamy Mu się prowadzić. Tylko taka wiara pozwala
też autentycznie być wdzięcznym oddawać Bogu cześć nie
tylko ustami, ale sercem.
Jeszcze
raz w drogę
Uzdrowiony
trędowaty jeszcze raz zostaje wysłany w drogę. Tym razem już jako
dojrzale wierzący jako ten, który nie tylko usłyszał
obietnicę Boga, ale również zobaczył, że Bóg jest wierny i
spełnia swoje obietnice. Tym razem wyrusza więc w drogę jako
świadek – ten który może zapewnić, że słowo Boże jest
prawdziwe, że Bóg jest wierny i spełnia swoje obietnice.
xMCMS