HOMILIA

Najświętszej Maryi Panny BolesnejPod krzyżem Jezusa

Bardzo ciekawym szczegółem
dzisiejszej Ewangelii jest fakt, że umiłowany uczeń nie został
wymieniony pośród stojących pod krzyżem. W pierwszym momencie,
kiedy wyliczane są postacie będące świadkami ukrzyżowania Chrystusa, padają imiona
trzech kobiet. Dopiero w kolejnym zdaniu dowiadujemy się,
że obok Maryi Matki Jezusa stoi również Jego umiłowany
uczeń. Tak jakby nie było go pod krzyżem, za to był koło Maryi.Ten drobny szczegół ukazuje bardzo prawdziwy obraz naszego życia. Każdy zraniony grzechem człowiek ucieka wobec
wydarzenia cierpienia i śmierci. Gdy przychodzi zagrożenie,
że przyznanie się do Jezusa może nas coś kosztować, najczęściej opuszczamy naszego Pana. Uciekamy bojąc się o własne życie, przekonani, że przecież
najważniejsze jest to, żeby nam się nic nie stało: żebyśmy nikomu się nie narazili, żeby nikt o nas źle nie myślał i nie mówił. Jak
pisał św. Paweł postępujemy wówczas jak "wrogowie krzyża Chrystusowego".Pod krzyżem są więc trzy kobiety, ale nie ma żadnego z dwunastu
Apostołów. Siła mężczyzn i ich przekonanie o własnej samowystarczalności jest właśnie tym, co nie pozwala im stać pod krzyżem. Pokora kobiet, która zrodziła się z doświadczenia słabości i z wsłuchania się w głos Boga pozwala im pozostać w miejscu, które wydaje się mówić o słabości
Wszechmocnego. Ta pokora żyła w sercu Maryi, która już w momencie
spotkania z archaniołem Gabrielem odkrywa, że Bóg przychodzi do
najmniejszych i najsłabszych. Wiele późniejszych trudnych momentów Jej życia, które "rozważała w swoim sercu" objawiło Jej tajemnicę mądrości krzyża i nauczyło Ją nie uciekać.W momencie krzyżowej śmierci Jezusa Apostołowie są przerażeni i boleśnie doświadczają, że są zdolni do zdrady. Właśnie wówczas Maryja staje się Matką, która rodzi ich do nowego życia.xMCMS