HOMILIA
Sobota, XVIII tydzień zwykły
Gdy
Jezus był na Górze…
Wydarzenie
opisane przez dzisiejszą Ewangelię dokonało się w drodze do
Jerozolimy i zaraz po powrocie Chrystusa z Góry Tabor. Jezus udał
się na Górę Przemienienia, a zaprosił tam ze sobą tylko Piotra,
Jakuba i Jana. Innych Apostołów i uczniów, Pan Jezus pozostawił
na równinie.
Właśnie
wtedy, gdy Jezus był na Górze, pewien ojciec przyszedł prosić uczniów o
uzdrowienie swojego syna. Ewangelista
Mateusz mówi, że chory był lunatykiem, tzn. cierpiał na epilepsję
związaną z fazami księżyca. Ludzie w starożytności dopatrywali
się zwykle w takich chorobach działania złego ducha. Chory był
zapewne jednak również pod wpływem złego ducha, bo wg św. Mateusza Jezus surowo
rozkazał mu i zły duch opuścił chłopca.Ewangelia
nie przytacza jednak nawet słów Jezusa, które przywróciły chłopcu
zdrowie. Mówi za to o oburzeniu Pana na uczniów: O,
plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami;
jak długo mam was cierpieć?.
wiara
uczniów została poddana próbie i okazała się mała.
Mała
wiara słuchaczy jest dla Jezusa powodem cierpienia. Często stoi na
przeszkodzie i Jezus nie może dokonywać cudów i znaków. Tym razem okazuje się, że ojciec
chorego chłopca ma pragnienie, które Jezusowi wystarcza.
Co więcej, ów człowiek nie gorszy się słabością uczniów Pana, a jego wiara przyprowadza go prosto do samego Jezusa!Problemem
są jednak uczniowie, bo to oni nie są w stanie pomóc z
powodu małej wiary. Ich mała wiara jest znakiem zapytania
i zgorszeniem dla człowieka poszukującego miłosierdzia Bożego!
Od
wniebowstąpienia Jezusa, uczniowie są posłani do ludzi, aby głosić
Ewangelię i być znakiem Królestwa Bożego. Kapłani i osoby
konsekrowane, a także zaangażowani w życie Kościoła i członkowie
różnych wspólnot, po prostu wszyscy ochrzczeni i karmiący się
Eucharystią jesteśmy posłani do braci i sióstr.
My,
dzisiejsi apostołowie kończymy może różne studia i kursy,
czytamy może religijne książki, odprawiamy rekolekcje i
pielgrzymujemy. Trzeba nam jednak więcej wołać o miłosierdzie nad
nami, bo Pan powierzył nam misję, a tymczasem słabość naszej wiary zniechęca poszukujących!Trzeba
nam nade wszystko stawać się ludźmi żywej i niezachwianej wiary,
ktora rodzi się ze słuchania Słowa Bożego. Trzeba nam stawać się
ludźmi modlitwy i nawrócenia…Ks. Andrzej Z. MS