Sobota, II Tydzień zwykły, Rok C, II
Wspomnienie św. Wincentego, diakona i męczennika
Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
(Mk 3, 20-21)
Wejść do domu
Św. Marek bardzo umiejętnie operuje grą dwóch podobnie brzmiących terminów: ochlos – „tłum” i oikos – „dom”. Tłum jest zawsze przeszkodą w spotkaniu z Jezusem, nie pozwala się do niego zbliżyć. Natomiast dom jest miejscem mówiącym o bliskości. Jednak również ta bliskość, nawet wynikająca z pokrewieństwa, nie jest wystarczająca. Brak w niej osobistej relacji z Jezusem.
Powoławszy dwunastu Apostołów Jezus wprowadził ich „do domu”. Możemy to miejsce odczytać symbolicznie jako Kościół, miejsce w którym się przebywa razem z Jezusem. Przylgnięcie do Niego powoduje jednak napięcia. Chrystus zajmuje miejsce tego, w czym wcześniej szukaliśmy życia. Całą sytuację można więc odczytać jako wewnętrzne zmaganie człowieka, który czuje się zaintrygowany nowością Jezusa, a jednocześnie czuje coraz większy opór. To, co do tej pory stanowiło dla niego pokarm zostaje odrzucone. Wydaje się jednak czystym szaleństwem porzucenie dawnego stylu życia. Wydaje się szaleństwem oprzeć się wyłącznie na Bogu.
Pokarm
Bardzo poruszające jest prześledzenie pierwszych rozdziałów Ewangelii wg św. Marka z perspektywy zaproszenia do bliskości, do trwania przy Jezusie. Bycie z Jezusem staje się niczym manna dla Izraelitów w drodze do ziemi obiecanej. Sama obecność Jezusa jest dla uczniów pokarmem. Kiedy Go nie ma następuje głód. Podobnie jak Izraelici na pustyni uczniowie jednak mogą uznać, że pokarm obecności Jezusa, pokarm słowa i sakramentów jest mizerny. Że przydałoby się trochę „mięsa”, coś bardziej konkretnego. To krytyczny moment wędrówki. Łatwo jest uznać, że całe to przedsięwzięcie było „odejściem od zmysłów”, że tak się nie da żyć i trzeba powrócić do tego, co było wcześniej. Zachwyt Jezusem stopniowo ustępuje lękowi i rozczarowaniem. Wygasa entuzjazm, a rodzi się napędzana niepokojem kalkulacja.
Decyzja
Również sam Jezus toczy walkę. Nie trudno sobie wyobrazić Jego cierpienie, kiedy Jego bliscy próbują Go uwięzić swoimi oczekiwaniami. Myślą o Nim, że „odszedł od zmysłów”. Od użytego w tym kontekście czasownika eksistemi pochodzi słowo „ekstaza”. Jego bliscy sądzą o Nim, że jest pod wpływem nieznanej, groźnej siły i dlatego próbują siłą przywołać go do rzeczywistości. Nie rozumieją jeszcze, że ową nieznaną dla nich siłą jest relacja Jezusa do Ojca. Zwracając się ku Ojcu Jezus doświadcza napięć w relacjach z bliskimi. Nikt Go nie rozumie. Również dla Niego jest to jeden z wielu momentów wyboru, w których musi zdecydować czy podejmie misję powierzoną Mu przez Ojca, czy spróbuje ocalić relacje do swoich bliskich. Staje się w ten sposób przewodnikiem dla swoich uczniów, którzy również będą musieli dokonywać podobnych wyborów.
Droga za Jezusem zawsze doprowadzi nas do takiego momentu, w którym będziemy musieli podjąć decyzję: pójść dalej za Jezusem, zaryzykować życie czy powrócić do dawnego spokojnego życia. Wiara wskazuje nam kierunek ku ziemi obiecanej. Lęk prowadzi nas z powrotem do Egiptu.
——————————-
ks. Marcin Ciunel MS – Rektor WSD Księży Saletynów, Kraków
——————————-
10–12 luty - Rekolekcje dla porzuconych
10-12 luty - Rekolekcje Trzeźwościowe
16-19 luty - Rekolekcje o spowiedzi z możliwością spowiedzi generalnej
3-5 marzec - Rekolekcje o miłosiernym Ojcu
21-23 kwiecień - Rekolekcje dla małżeństw niesakramentalnych