Pod koniec „gierkowskiej propagandy sukcesu” w drugim programie TVP prezentowano muzykę lekką, łatwą i przyjemną. Prym wiodło w tym Studio 2 a szczególnie cykliczny program „Studio gamma”.
Dziś odnosi się wrażenie, że wielu chrześcijan, katolików szuka łatwej, lekkiej i przyjemnej religii – bez wymagań, sporadycznie, bez systematyczności – religii, w której Bóg prezentowany jest jako łagodny tatuś, który zawsze nas wszystkich lubi i niczego od nas nie oczekuje, niczego od nas nie wymaga. Religia ma być łatwo dostępna, możliwie wszędzie osiągalna – wystarczy pomodlić się w duchu na łonie natury.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus burzy takie oczekiwania mówiąc słowa, które stają się niezrozumiałe a wręcz oburzają. Jak to rozumieć, że mamy mieć w nienawiści ojca, matkę, żonę, dzieci… ? Chodzi o to, by nienawidzić zła, które może stać się ich udziałem – trzeba nienawidzić ich obojętności, odrzucania Boga, ich grzechu. Zawsze należy wybierać wierność Bogu, bo jak mówi znane powiedzenie św. Augustyna: „Tam, gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko inne jest na właściwym miejscu”.
Mówiąc o planowaniu budowy wieży lub o snuciu planów wojennych Jezus daje do zrozumienia, że w pójściu za Nim potrzebny jest namysł i podejmowanie wyrzeczeń. Jezus koryguje w dzisiejszej Ewangelii pewne oczekiwania, że aby uchodzić za Jego ucznia wystarczy przynależeć do Narodu Wybranego lub do pewnej grupy religijnej. Nie! Nie wystarczy być księdzem, zakonnikiem, zakonnicą, nie wystarczy „dawać” na mszę świętą czy praktykować dobroczynność. W razie potrzeby należy poświęcić wszystko. Bo, jak wyznał św. Augustyn: „Mało miłuje Ciebie ten, który oprócz Ciebie jeszcze coś miłuje”. A św. Teresa z Avila sformułowała to krótko: „Dios solo basta” (Bóg sam wystarcza). Najlepszą puentą i streszczeniem dzisiejszej Ewangelii niech będą słowa rosyjskiego myśliciela i poety W. Sołowjowa: „Religia prawdziwa w życiu człowieka jest wszystkim albo niczym”. Amen.

Ks. Witold Kuman MS


