«Służba ubogim nie jest gestem wykonywanym „z góry ku dołowi”, ale spotkaniem równych sobie. Nie chodzi o to, by „przynosić im” Boga, ale by spotkać Go przy nich» czytamy w nr. 79 pierwszej adhortacji apostolskiej Dilexi te, papieża Leona XIV. I chyba o to chodzi w dzisiejszych czytaniach mszalnych. Mądrość Syracha, cytowana w pierwszym czytaniu, już w pierwszym zdaniu twierdzi: „Pan jest sędzią, który nie ma względu na osoby”. Dla Boga wszyscy są równi.
Problemem jest, gdzie jest ta płaszczyzna równości.
Odpowiedzią jest Ewangelia. Zarówno celnik jak i faryzeusz stwierdzają fakty, które są wynikiem ich postrzegania swojego miejsca na świecie. Faryzeusz, dobrze znający swoich najbliższych bliźnich, porównuje się z nimi uważając samego siebie za zupełnie niepodobnego do nich. Może to właśnie jego rodzony brat jest niesprawiedliwy, bo nie chce się podzielić spadkiem; może to jego sąsiad jest cudzołożnikiem, bo siedzi z kobietą, która nie jest jego żoną; to chyba jego szef jest zdziercą, bo pozbawia go premii i awansu. Nawet celnikowi w świątyni się dostało: jest „skażony” zawodem, którym zajmują się zdrajcy narodu. Wszyscy ci wymienieni przez niego ludzie – może nie tak dokładnie jak zakładam w tych hipotetycznych relacjach – noszą cechy, do których on się nie przyznaje. I ma rację! On tego nie robi, ale wszystko odnosi do tych, którzy nigdy nie będą doskonali. Typowy współczesny narcyz, który myśli, że on wie lepiej i czuje się bezpieczny w swojej własnej opinii o sobie; nie odnosi swojego rachunku sumienia do Boga tylko do ludzi. Tak, zna fakty, ale nie zna swojej pozycji przed Bogiem: jest niestety zawsze grzesznikiem!
I to właśnie mówi do Boga celnik: w odniesieniu do Boga poznaje swoją kruchość i słabość: jest grzesznikiem i zawsze nim będzie, nawet gdy postąpi w rozwoju duchowym, będzie zawsze miał coś do zmiany na lepsze. I to jest świętość! Wiedzieć, kim się jest w oczach Boga – nędznikiem i niczym – ale wiedzieć i czuć się kochanym w takim stanie przez Niego. Na płaszczyźnie uznania siebie za grzesznika przed majestatem Boga wszyscy jesteśmy sobie równi. Wszyscy jesteśmy ubodzy duchem. Wszyscy jesteśmy ukochanymi dziećmi Bożymi.
I komentując cytat z adhortacji Leona XIV:
Teraz, jako świadomi swego stanu jako grzesznicy, możemy Boga spotkać razem, bo jesteśmy w naszej biedzie sobie równi.

ks. Karol Porczak MS


