Co było, to było…

Im dalej na drodze Wielkiego Postu, im bliżej Świąt Wielkanocnych, tym bardziej uświadamiamy sobie, ile nam brakuje to tego, co sobie zamierzyliśmy w Środę Popielcową. Prorok Izajasz właśnie dzisiaj pociesza nas słowami: «Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy”. To już mamy za sobą, wszystko to, co się zdarzyło, powiedzmy, że: przetrwaliśmy. Rezultatem naszej przeszłości są, bardzo często przeważające w ich ilości, przykre wspomnienia. Chcielibyśmy ich nie mieć, ale one są. To, co wspominamy, się wydarzyło. Wiele z tych wydarzeń zostawiło trwały ślad. I wydawać by się mogło, że już nic się nie da naprawić. Otóż nie! Nic nie trzeba naprawiać, trzeba tylko zaufać. Bo prorok Izajasz w następnym zdaniu cytuje postawę Boga: „Oto Ja dokonuję rzeczy nowej; pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie?” Wygląda na to, że rzeczywiście nie poznajemy.

A przecież Boga plan jest taki, żeby nas ciągle zachęcać PRZYSZŁOŚCIĄ. I to nie tylko przyszłością, która zostanie objawiona w dniu Zmartwychwstania wszystkich umarłych i Przemieniania wszystkich żywych, ale przyszłością natychmiastową, tą, która przychodzi z dniem jutrzejszym. Ta przyszłość, bezpośrednio następująca po DZISIAJ, podobnie jak ta, która nastąpi w wieczności, jest przyszłością, w której jest już obecny Bóg. I to nie na zasadzie, że On się tam pojawia. Nie, Bóg już ułożył tę przyszłość z bardzo wyraźnym podkreśleniem NASZEJ w niej obecności już zaplanowanej przez Boga. Wystarczy tylko zrobić krok w tym kierunku i powiedzieć w sercu: OBECNY!

Przecież kobieta, przyłapana na cudzołóstwie, mogła już się pożegnać z życiem, gdyby myślała tylko o konsekwencji swojego czynu i ujawnieniu go przez innych w celu wymierzenia LEGALNEJ kary. I ona i inni nie wiedzieli tego, że tuż za progiem tego wydarzenia jest Zbawiciel, który mówi: „Nie potępiam cię. Idź (domyślnie: idź do przyszłości, którą przed tobą odsłaniam) i więcej nie grzesz”. Bo z NIM to jest możliwe: nie grzeszyć!

Ewangelista Jan podkreśla jeszcze jedną rzecz: ci, których Jezus zachęcił do rzucenia kamieniem w kobietę pod warunkiem, że są bez grzechu, porzucają tę myśl i odchodzą. Najpierw odchodzą ci, którzy mają dużo na sumieniu – najstarsi. Przynajmniej tutaj są uczciwi. Potem idą inni – młodsi, aż do najmłodszych. Sumienia tych ostatnich są jeszcze mało obarczone grzechami. Ale są. Też są uczciwi.

My też powinniśmy być uczciwi i patrzeć z nadzieją i ulgą w przyszłość, którą wypełnia Opatrzność Boża.

Bo w świetle Słowa Jezusa warto…

ks. Karol Porczak MS