Maryja jest bramą, przez którą Syn Boży przeszedł, biorąc od Niej ciało ludzkie. Duszę sam stworzył. Zjednoczył się z ciałem i duszą, i w ten sposób Bóg przyjął ludzką naturę. A rodząc się w Betlejem przeszedł przez Maryję jak przez bramę. Tak Maryja stała się Bogarodzicą, matką Boga i człowieka, czyli Jezusa Chrystusa.
I po co Bóg to uczynił? Aby objawić swoją chwałę i zbawić ludzi. Ale jak ma wyglądać to zbawienie? W przedziwny sposób, który rozpoczął się w Nazarecie i w Betlejem. Tak jak Bóg przyjął ludzką naturę, tak człowiek ma szansę mieć udział w naturze samego Boga – doświadczyć przebóstwienia. Tak będzie wyglądało nasze zbawienie w pełni — będziemy mieć udział w naturze Bożej. Teraz jesteśmy śmiertelni, nasze ciała umierają, ale po przebóstwieniu nasze ciała będą nieśmiertelne, niecierpiące, ale odczuwające wszelką rozkosz niebieską. Jak to sam Pan Jezus powiedział: „Będziemy jakby aniołowie w niebie.” (Mk 12,25)
Św. Hipolit, ojciec Kościoła, w jednym z traktatów głosił: „Wiara nasza nie opiera się na pustych słowach. Nie ulegamy też nagłym poruszeniom serca ani nie poddajemy się urokowi układnych słów, ale wierzymy mocno słowom głoszonym z natchnienia Bożego. (…) Gdy zaś tak poznasz Boga prawdziwego, otrzymasz ciało niezniszczalne jak dusza i jak ona nieśmiertelne oraz osiągniesz królestwo niebieskie. Ty, który tu na ziemi poznałeś Króla niebios, będziesz przebywał z Bogiem i staniesz się współdziedzicem Chrystusa. Nie będziesz też już więcej podlegał cierpieniu, pożądaniom i niedomaganiom, bo staniesz się jak Bóg (…) Bóg jest tak bogaty, że dał ci udział w swoim Bóstwie dla swojej chwały.” (Liturgia godzin, tom I: 30 XII, str. 410-411)
Nauka o naszym przebóstwieniu to nie są puste słowa. Pokazują nam to przykłady cudów, które czynili i czynią wielcy święci. Są one jakby zapowiedzią tego, co nas czeka, gdyż człowiek ze swej ludzkiej natury nie jest zdolny do tego, aby np. być w dwóch miejscach jednocześnie jak to było ze świętym ojcem Pio; nie jest zdolny lewitować, jak to miało miejsce ze świętym Józefem z Kupertynu; nie jest zdolny uzdrawiać w cudowny sposób z chorób, wobec których medycyna jest bezradna, jak to miało miejsce ze św. Szarbelem Makhloufem. I choć te cuda wielkich świętych ukazują, jak wielką sprawą jest być dzieckiem Bożym, to niemniej jednak to dopiero zapowiedź tego, co nas czeka – jak napisał św. Jan Apostoł w pierwszym swoim liście: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, to będziemy do niego podobni.” (1J 3,2) Aż warto się zastanowić, czy te słowa św. Jana już nie wypełniły się w przypadku Bogurodzicy i czy na Jej przykładzie Pan Bóg nam nie pokazuje, czym będziemy?
Sądzę, że Ona tego przebóstwienia, o którym Pan Bóg przez Kościół nas poucza, już doświadcza. W La Salette w 1846 r. ukazała się dwojgu pastuszkom, Melani i Maksyminowi, w uwielbionym, zmartwychwstałym ciele, które wcale nie było ograniczone przez prawa fizyki i biologii, a miało już w sobie coś z Boskiej Natury. W trakcie spotkania z dziećmi Maryja unosiła się nad ziemią około 10 cm. Uniosła się w górę i wstąpiła do nieba, rozpływając w powietrzu – o czym świadczyły dzieci. Ponadto Jej ciało świeciło jasnym światłem. Do takich rzeczy żaden człowiek żyjący w tym świecie nie jest zdolny. Ale Maryja, przez którą Bóg przeszedł jak przez bramę, już doświadcza udziału w naturze Bożej.
Wizja takiej przyszłości jest dla nas czymś niesamowitym. Jednak, by mieć udział w tak wielkich darach, to musimy naśladować Chrystusa: tak jak On przeszedł przez Maryję jak przez bramę i przyjął ludzką naturę, tak my mamy przechodzić przez Chrystusa jak przez bramę: przez Jego świętą Ewangelię, przez Jego święte sakramenty i życie w łasce, i w ten sposób przyjąć na siebie styl Jego życia. W tym świecie, choć upodobnić się do Boga z natury nie możemy, to możemy upodobnić się do Niego przez sposób myślenia i działania, i w ten sposób wypełnić przykazanie, które dał nam Chrystus: „Miłujcie się wzajemnie tak, jak ja was umiłowałem.” (por. J 15,12) Wspaniały przykład takiego życia dała nam Bogurodzica Dziewica. Ona za swojego ziemskiego życia upodobniła się do Jezusa przez naśladowanie i w ten sposób zasłużyła na to, aby po śmierci upodobnić się do Niego przez naturę. Ona jest Matką Pana Jezusa, człowieka i Boga, a także jest Matką naszego przebóstwienia. Bo gdyby nie Jej święte i nieskalane życie, to Bóg nie przyjąłby ludzkiej natury, a my nie mielibyśmy szans uczestniczenia w naturze Bożej.
Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko, abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.



