Niebo jest bliżej ziemi, a ziemia bliżej nieba

Z księdzem biskupem Krzysztofem Nitkiewiczem, ordynariuszem diecezji sandomierskiej rozmawia ks. Bohdan Dutko MS

Kiedy Ksiądz Biskup po raz pierwszy usłyszał o Matce Boże Płaczącej?

W mojej rodzinnej diecezji białostockiej nie było saletynów. Raczej był kult Matki Bożej Ostrobramskiej, który wyprzedzał nawet cześć ku Matce Bożej Częstochowskiej. O Płaczącej Pani usłyszałem jeszcze w czasach seminaryjnych, w ramach formacji. Wiedzę o La Salette pogłębiałem później poprzez osobiste kontakty z księżmi saletynami, zwłaszcza podczas pracy w Rzymie. Natomiast nigdy nie dotarłem do sanktuarium w La Salette.

A jak to się stało, że ksiądz biskup pielgrzymuje do Dębowca?

To wynika z harmonogramu, który opracowaliśmy razem z przełożonymi seminarium i według którego dwa razy do roku udajemy się całym seminarium na pielgrzymkę. Na początku roku pielgrzymujemy poza diecezję, a na koniec roku w diecezji. Wyboru dokonują klerycy razem z przełożonymi. Tym razem wybrali polskie La Salette. W diecezji mamy jedną parafię p.w. Matki Bożej z La Salette, w Ostrowcu Świętokrzyskim. Może ksiądz rektor, który tam pracował przez dziesięć lat, był pomysłodawcą, ale bardzo się cieszę, że tutaj jesteśmy.

I jakie wrażenie Ksiądz Biskup wywiezie z tego sanktuarium?

Tu czuje się atmosferę modlitwy, czuje się tę bliskość Maryi. Ludzie też widocznie mają takie odczucie, bo widzieliśmy dzisiaj różnych pielgrzymów. Powiedzenie, że Sanktuarium to miejsce, gdzie niebo jest bliżej ziemi, a ziemia bliżej nieba tutaj jak najbardziej się sprawdza.

Matkę Bożą z La Salette nazywamy Pojednawczynią Grzeszników. Ksiądz Biskup przez wiele lat pracował w Kongregacji do spraw Kościołów Wschodnich. Jak Ksiądz Biskup postrzega pojednanie w ramach wspólnot chrześcijańskich?

To jest bardzo złożone zagadnienie. Jestem przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną oraz Rady ds. Ekumenizmu. Jeśli porównamy czasy przed Soborem Watykańskim II, to widać zmianę epokową. Kiedyś katolik nie mógł pójść do cerkwi czy do świątyni protestanckiej, bo za to były kary kościelne. A oni też do nas nie przychodzili. Dzisiaj chodzimy do siebie na nabożeństwa.

Na początku trzeciego tysiąclecia Kościoły Polskiej Rady Ekumenicznej i nasz Kościół Katolicki przyjęły dokument o chrzcie, bo wszyscy wyrastamy z chrztu. Kościół jest jeden, chrześcijanie są podzieleni, ale łączy nas chrzest, to wszczepienie Chrystusa. I ze względu na chrzest mamy te same obowiązki wobec świata i wobec siebie: mamy kochać się nawzajem, głosić Ewangelię i świadczyć o Chrystusie, być obrazem Chrystusa na ziemi.

Więc jesteśmy coraz bliżej siebie.
Może się wydawać, że od kilkunastu lat ta dynamika ruchu ekumenicznego nieco spowolniła, ale to nieprawda. Wyjaśniliśmy kwestie zasadnicze, natomiast jak się przechodzi do szczegółów, to zawsze jest trudniej. Pomimo wszystko staramy się iść do przodu. Uczestniczę też w pracach Międzynarodowej Komisji Teologicznej Katolicko-Prawosławnej. Rozmowy nie są łatwe, ale jest postęp. Na przykład dyskutujemy o roli papieża, co kiedyś wydawało się wręcz niemożliwe. Oni, nie chcę powiedzieć, że nam zazdroszczą, ale doceniają rolę papieża, biskupa Rzymu.

Ruch ekumeniczny obejmuje wszystkie dziedziny życia. Podejmujemy kwestie doktrynalne i kwestie praktyczne, ale przede wszystkim jako chrześcijanie powinniśmy się nawzajem nie tylko szanować, tolerować, ale kochać i ze sobą współpracować.
W tej drodze pojednania jakie są najważniejsze czy niezbędne elementy?

Myślę, że jest tu pewien wątek bliski Matce Bożej z La Salette. Podejście do kultu Maryi jest inne u prawosławnych i protestantów, natomiast pierwsza rzecz w ekumenizmie – tak mi się wydaje – to jest uznanie własnej grzeszności. To grzech nas podzielił, a przezwyciężając grzech zbliżamy się do siebie.

A więc uznać swój grzech, przeprosić za grzech i pokornie spojrzeć na siebie samego – to jest absolutna podstawa. Druga rzecz, o której często zapominamy, bo za bardzo wierzymy we własne siły, to ta, że jedność Kościoła jest od Ducha Świętego.

Jest to tak zwany ekumenizm duchowy, a więc modlitwa o jedność. Wyrzeczenia ponoszone w intencji jedności, pokuta za jedność, to się Panu Bogu podoba. Bóg wysłuchuje nasze wołania i Duch Święty tę jedność buduje. Potrzebny jest dialog teologiczny, potrzebne jest wyjaśnienie kwestii praktycznych, potrzebne są wspólne inicjatywy. Wspólnie z Polską Radą Ekumeniczną wystosowaliśmy apel dotyczący ekologii i emigrantów. Jednak, jak powiedziałem, zaczynamy od samego początku, a więc widzimy, kim jesteśmy jako ludzie i widzimy, że tylko Pan Bóg jest w stanie te wszystkie rany zabliźnić.

Idea zjednoczonej Europy zrodziła się w La Salette. Robert Szuman, jeden z ojców założycieli ukrywał się w czasie wojny w sanktuarium w La Salette. Pierwsze publikacje o Zjednoczonej Europie ukazywały Matkę Bożą z La Salette jako patronkę tego zjednoczenia. Co ciekawe, architektura bazyliki łącząca duchowość Wschodu i Zachodu wyraża idę pojednania, która wykracza dalej niż idee zjednoczonej Europy, bo obejmuje idee o wiele głębsze, które podjęliśmy w naszej rozmowie.
Na koniec naszego spotkania nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Księdza Biskupa na pielgrzymkę do La Salette.